Spadkowa sesja na Wall Street

Tadeusz StasiukTadeusz Stasiuk
opublikowano: 2011-11-14 22:09

To nie był udany początek tygodnia na amerykańskich giełdach. Indeksy na Wall Street przez cały niemal dzień (oprócz kilku minut po otwarciu) znajdowały się pod kreską.

Podobnie jak na Starym Kontynencie, również w przypadku rynków za Atlantykiem czynnikiem który implikował przewagę strony podażowej była kolejna fala obaw o rozwój sytuacji w eurolandzie.

Szczególny niepokój wzbudziła informacja o sprzedaży przez Włochu pięcioletnich obligacji po rekordowo wysokich rentownościach, nie notowanych od ponad 14 lat.

Wskaźniki opadały również pod wpływem wypowiedzi Wolfganga Schaeuble, niemieckiego ministra finansów, iż stały fundusz ratunkowy może nie być wdrożony przed 2013 r.

Jedną z niewielu jasnych gwiazd poniedziałkowej sesji za oceanem był koncern Boeing. Największy w Stanach Zjednoczonych producent samolotów zyskiwał momentami ponad 2,1 proc. To efekt informacji o zawarciu największego w historii spółki kontraktu. Zgodnie z nim linie Emiratem otrzymają 70 maszyn modelu 777 o wartości 26 mld USD


Poniedziałkowi przegrani prowadzeni byli natomiast przez walory przedstawicieli sektora finansowego . Spadały m.in. wyceny akcji takich gigantów jak JPMorgan Chase, Citogroup czy Wells Fargo.

Ostatecznie na finiszu sesji indeks DJ IA tracił 0,61 proc. Wskaźnik S&P500 spadał o 0.95 proc. zaś Nasdaq o 0,8 proc.