Kolejne dni stanu epidemii przynoszą coraz większe restrykcje w poruszaniu się poza domem. Wyjść można m.in. po niezbędne zakupy do sklepu spożywczego, jednak by je zrobić, do sklepu musi dotrzeć dostawa produktów. W warunkach epidemii dystrybutorzy żywności pracują pełną parą.

— Koronawirus, przynajmniej na razie, nie ma żadnego wpływu na dostawę produktów spożywczych do sklepów. Przeciwnie — w pierwszym tygodniu liczba zamówień zwiększyła się dwu-, a nawet trzykrotnie. Teraz wszystko wróciło jednak do normy, zamówienia są normalne, niczego nie brakuje poza pojedynczymi pozycjami. Mimo spekulacji, że część producentów ograniczy moce ze względu na zwolnienia chorobowe czy opiekuńcze, na razie niczego takiego nie obserwujemy — mówi Krzysztof Tokarz, prezes Grupy Kapitałowej Specjał.
Rosnący biznes
Wywodzący się z Rzeszowa Specjał jest operatorem trzech systemów franczyzowych: Nasz Sklep, Livio i — od 2018 r. — Rabat Detal.
— Na koniec ubiegłego roku w sieciach mieliśmy prawie 8,7 tys. sklepów. To oznacza wzrost rok do roku o 1,3 tys., więc jest to bardzo szybkie tempo. W tym roku chcemy przyłączyć do sieci 1,5 tys. kolejnych sklepów, choć oczywiście plany te mogą się zmienić, bo teraz właściciele myślą nie tyle o przyłączaniu się do franczyz, ile o utrzymaniu sprzedaży i zapewnieniu bezpieczeństwa pracownikom — mówi Krzysztof Tokarz.
PPHU Specjał, czyli główna spółka w grupie, miało w 2018 r. prawie 1,2 mld zł przychodów. W 2019 r. skala znacznie wzrosła, na co pewien wpływ miały m.in. kłopoty Bać-Polu, dużego dystrybutora żywności, również wywodzącego się z Rzeszowa.
— Zwiększyliśmy obroty do ponad 1,5 mld zł, co oznacza wzrost o 30 proc. To w dużej mierze efekt rozwoju organicznego, częściowo również akwizycji. Pomogły nam też kłopoty konkurencji, której klienci przechodządo nas — rynek w końcu nie znosi próżni. Większa skala i szerszy asortyment, a także zdolność do płacenia za dużą część zamówień w gotówce pozwala nam uzyskiwać lepsze warunki u dostawców, co przekłada się na lepsze warunki dla sklepów, które zamawiają u nas więcej — mówi Krzysztof Tokarz.
Procedury bezpieczeństwa
W ubiegłym roku dystrybutor dużo zainwestował w rozbudowę sieci logistycznej.
— Suma naszych inwestycji przekroczyła 100 mln zł. Przede wszystkim otworzyliśmy sześć centrów dystrybucyjnych, zmodernizowaliśmy też flotę samochodową i systemy informatyczne, zatrudniliśmy kolejnych pracowników — mówi prezes Specjału.
Owoce inwestycji pojawiły się już w wynikach za pierwsze miesiące tego roku.
— Rośliśmy w tempie przekraczającym 20 proc. Trudno powiedzieć, jak na tę dynamikę wpłynie epidemia, ale na razie nie widzimy spowolnienia w sprzedaży. Wprowadziliśmy m.in. dostawę do naszych magazynów bez osobistego kontaktu kierowcy ze służbami działu przyjęć i wprowadziliśmy obowiązkowy pomiar temperatury pracowników logistyki. Ponadto pracownicy zostali wyposażeni w środki do dezynfekcji oraz przeszkoleni z procedury minimalizowania zagrożenia roznoszenia się wirusa. We wszystkich obiektach GK Specjał wdrożono procedury stałej dezynfekcji, ograniczenia spotkań, zakazu wizyt osób zewnętrznych, brak migracji pracowników między oddziałami — twierdzi Krzysztof Tokarz.
Poznaj program konferencji "Dystrybucja w obrocie zagranicznym", 4-5 listopada 2020, Warszawa >>