Spekulacja osłabia złotego

Piotr Burza
opublikowano: 1999-08-31 00:00

Spekulacja osłabia złotego

Oczekiwanie na napływ kapitału z prywatyzacji pomogło nieco złotemu, który nieznacznie wybił się na otwarciu. Jednak większość inwestorów czeka na jutrzejsze dane o deficycie na rachunku obrotów bieżących i deficycie handlowym. Eksperci liczą na poprawę deficytu obrotów bieżących prognozując, że osiągnie on w lipcu około 750 mln USD. Gwałtowny wzrost deficytu w czerwcu do 1,174 mld USD spowodował, że spora grupa inwestorów zagranicznych zamykała pozycje złotowe, powodując znaczny spadek wartości naszej waluty. Specjaliści spodziewali się, że jeśli dane o deficycie będą zgodne z przewidywaniami, to nasza waluta może przebić 3,5 proc. odchylenia od parytetu. Wczoraj, ze względu na święto bankowe w Wielkiej Brytanii i zamknięcie największego centrum finansowego w Europie — Londynu, obroty na naszym forexie były niewielkie. Również z tego względu złoty był narażony na spekulacyjne transakcje i skoki wartości.

RANO złoty otworzył się na poziomie 3,13/3,03 proc. odchylenia od parytetu. Za dolara płacono 3,9770/20 zł, a za euro 4,1630/70 zł. W czasie trwania porannej sesji, na fali spekulacji odchylenie od parytetu spadło do 2,83/2,69 proc. Dolar kosztował 3,9910/50 zł, a euro 4,1745/12 zł.

Mimo odpływu z rynku międzybankowego 48 mln zł netto, oprocentowanie depozytów O/N otworzyło się nisko — na poziomie 3,00/12,00 proc. Było to spowodowane znaczną nadpłynnością pieniądza. Depozyty T/N otworzyły się stabilnie na poziomie 13,20/13,30 proc. Bank centralny powstrzymał się przed operacją otwartego rynku.

MINISTERSTWO Finansów zaoferowało wczoraj bony skarbowe jedynie za 300 mln zł. Eksperci prognozowali nieznaczny spadek rentowności, do którego przyczynił się nadmiar pieniądza na rynku międzybankowym.

Niewątpliwie najważniejszym wydarzeniem dla światowych rynków walutowych było spotkanie wiceministrów finansów państw G7, które kończy się dzisiaj. Japończycy mają nadzieję na dojście do porozumienia z Amerykanami w sprawie wspólnej interwencji na rynku walutowym, w celu zatrzymania aprecjacji jena. Przy niewielkich obrotach za euro płacono 1,0450 USD, a poziom zielonego utrzymywał się na poziomie zbliżonym do 111 jenów.