Pożar centrum dystrybucyjnego LPP w Rumunii. Spółka oszacowała straty

Tadeusz StasiukTadeusz Stasiuk
opublikowano: 2025-06-30 08:41
zaktualizowano: 2025-06-30 17:16

Duże centrum dystrybucyjne w Rumunii, które niedawno uruchomiło LPP, spłonęło. Z dymem poszły produkty i urządzenia warte ok. 400 mln zł.

Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Warto się ubezpieczać. W niedzielę pod Bukaresztem spłonęło centrum dystrybucyjne LPP o powierzchni 40 tys. m2, które mogło pomieścić nawet 4 mln produktów i obsługiwać do 400 tys. zamówień dziennie. Stanowiło jeden z filarów infrastruktury logistycznej LPP w Europie Środkowo-Wschodniej szczególnie w kontekście dynamicznego rozwoju marki Sinsay.

Jak podał rumuński portal profit.ro, pożar wybuchł 29 czerwca na dachu budynku, w pobliżu instalacji fotowoltaicznych, a następnie szybko rozprzestrzenił się wewnątrz hali. Akcja gaśnicza trwała wiele godzin i wymagała zaangażowania licznych jednostek straży pożarnej. Wiadomo , że spłonął cały budynek wraz z towarem. Sąsiadujący z nim magazyn fulfillmentowy, przeznaczony do obsługi zamówień internetowych, nie został objęty ogniem, ale ze względu na intensywne zadymienie nie wiadomo jeszcze, czy znajdujące się w nim produkty będą nadawały się do dalszego użytku.

Centrum dystrybucyjne nie należało do LPP – polska firma wynajmowała je od właściciela parku, spółki CTP.

"W niedzielę po południu na dachu jednego z budynków w parku przemysłowym CTPark Bucharest West, zlokalizowanym przy autostradzie A1, wybuchł pożar. Na szczęście nie ma ofiar w ludziach. Straty materialne zostaną oszacowane w późniejszym terminie. Obecne na miejscu zespoły sprawnie opanowały sytuację, zapobiegając rozprzestrzenieniu się ognia. Działalność budynku objętego pożarem zostanie niezwłocznie przeniesiona, aby zapewnić ciągłość pracy najemcy i brak zakłóceń w jego bieżącej działalności. Obecnie odpowiednie służby prowadzą dochodzenie w sprawie przyczyn zdarzenia, a firma CTP w pełni współpracuje w celu wyjaśnienia wszystkich okoliczności, które doprowadziły do pożaru" – poinformowało CTP.

Straty mogą sięgać 400 mln zł

LPP w poniedziałek ok. 11:00 wydało pierwsze oświadczenie w tej sprawie, w którym nie było w stanie jeszcze oszacować kosztów. Konkretniejszy raport pojawił się pod koniec sesji giełdowej.

"W wyniku pożaru utracono możliwość korzystania z jednej z hal magazynowych, w której prowadzone były operacje z zakresu dostaw do sklepów stacjonarnych. Skutki pożaru powodują też ograniczenia w funkcjonalności powierzchni wykorzystywanych do sprzedaży internetowej. Utrata możliwości korzystania z jednej z hal magazynowych (służącej do obsługi operacji logistycznych z zakresu dostaw do salonów sprzedaży) i ograniczenia w drugiej (obsługującej sprzedaż internetową) krótkoterminowo spowoduje opóźnienia w dostawach do sieci sprzedaży i klientów na obszarze Europy Południowej i Środkowej oraz zwiększenie kosztów operacji logistycznych (zwłaszcza na wynajem dodatkowych powierzchni magazynowych). Skutki powinny zostać ograniczone do kilku najbliższych tygodni" - poinformowało LPP.

Spółka nie jest jeszcze w stanie oszacować pełnych konsekwencji finansowych pożaru. Straty są jednak poważne.

"W wyniku pożaru zniszczeniu uległ towar o wartości ok. 300 mln zł. Jego utrata nie powinna spowodować istotnych perturbacji w sprzedaży. Zniszczeniu uległy również środki trwałe (maszyny i urządzenia) o orientacyjnej wartości 100 mln zł" - informuje LPP.

LPP: zdarzenie nie wpłynie istotnie na działalność

Towary i maszyny były objęte ubezpieczeniem od wszystkich ryzyk, spółka jest też ubezpieczona od utraty zysku.

"W ocenie spółki zdarzenie nie wpłynie w żaden istotny sposób na realizację planów strategicznych, zwłaszcza rozbudowy sieci sprzedaży i oczekiwanych wyników finansowych" - konkluduje LPP.

Centrum logistyczne w Rumunii było trzecią inwestycją LPP w tym kraju. Firma wskazywała na strategiczne położenie obiektu – w sąsiedztwie czarnomorskiego portu Konstanca – umożliwiające dywersyfikację łańcuchów dostaw i szybszy odbiór towarów z Azji.

– To nasza trzecia inwestycja w tym kraju, jednym z najszybciej rozwijających się państw w regionie. Niewątpliwym atutem lokalizacji jest strategiczne położenie względem portu Konstanca, co pozwala nam dywersyfikować ścieżki transportu morskiego i odbierać zamówienia bezpośrednio od dostawców z Azji – mówił w lipcu 2024 r. Sebastian Sołtys, prezes LPP Logistics.

Wysoki stopień automatyzacji – w tym pięć 40-metrowych automatycznych linii przenośnikowych – miał umożliwić szybką i efektywną obsługę zamówień przy jednoczesnym zatrudnieniu docelowo nawet 1,5 tys. pracowników.

LPP, właściciel marek takich jak Reserved, Cropp, House, Mohito i Sinsay, działa na kilkudziesięciu rynkach świata.

Okiem analityka
Pożar nie zatrzyma LPP
Janusz Pięta
analityk z Biura Maklerskiego mBanku

Pożar najprawdopodobniej będzie miał negatywny wpływ na działalność LPP, jednak oceniam, że będzie on raczej krótkoterminowy i ograniczony w skali całej grupy. Możliwe są przejściowe zakłócenia w dostawach do części sklepów, jednak warto pamiętać, że magazyn w Rumunii obejmował około 40 tys. m kw. powierzchni, podczas gdy cała grupa operuje na łącznej powierzchni około 500–600 tys. m kw. Nie jest to zatem zdarzenie, które mogłoby fundamentalnie zachwiać działalnością spółki. LPP posiada ubezpieczenie, co powinno ograniczyć wpływ finansowy zdarzenia. Prawdopodobnie część zapasów uległa zniszczeniu, co może skutkować koniecznością dokonania odpisów w sprawozdaniu finansowym, jednak w średnim horyzoncie czasowym nie powinno to istotnie wpłynąć na ocenę potencjału spółki.