Spokojnie, to tylko korekta

Adam Łaganowski
opublikowano: 2005-02-09 00:00

We wtorek doszło do mocnej przeceny złotego. Na początku sesji euro było jeszcze bardzo słabe. Za wspólną walutę płacono 3,96 zł, a dolar kosztował tylko 3,10 zł. Później jednak rozpoczęła się wyprze- daż złotego. Straty polskiej waluty oka- zały się znaczne. Około godz. 17.00 za euro płacono już powyżej 4 zł, a za dolara 3,13 zł. Powodem spadku wartości złotego był wzrost napięcia na krajowej scenie politycznej, co spowodowało spadki na rynku obligacji.

Odejście wicepremiera Jerzego Hausnera z SLD podsyciło spekulacje o jego dymisji. Rzecznik rządu zapewnił, że premier Marek Belka nie zamierza odwołać wicepremiera, ale może to z kolei doprowadzić do kolejnego wzrostu napięcia na linii rząd — SLD. Mirosław Gronicki, minister finansów, też pozostanie w rządzie, choć wolałby, by wybory parlamentarne odbyły się wiosną. Dodał także, że kurs złotego jest płynny i obecnie nie ma planów zmiany reżimu kursowego.

Złotemu na pewno nie pomógł komentarz Dariusza Filara, członka RPP, który przypomniał, że historycznie momenty przesileń na scenie politycznej doprowadzały do osłabienia złotego. Władze monetarne biorą pod uwagę takie fluktuacje, a zmiany w polityce pieniężnej będą związane w głównej mierze z prognozowaną ścieżką inflacji. Dane o deficycie budżetowym po styczniu (tylko 6,3 proc. planu) nie miały wpływu na rynek.

Dopóki nie zostanie przekroczony poziom 4,04 zł za euro, dopóty wtorkowy ruch można traktować tylko jako korektę w trendzie wzrostowym polskiej waluty. Jeśli notowania euro zbliżą się do tego poziomu, będzie to dobry moment dla eksporterów, by się zabezpieczyć. Na rynku EUR/USD nadal górą powinien być dolar. Poziom 1,2730 USD to pierwsze wsparcie dla euro.