Spokojnie. To tylko spowolnienie

MARCIN MIERZWA
opublikowano: 2011-11-02 00:00

KOMENTARZE

MARCIN MIERZWA

zastępca dyrektora Biura Maklerskiego Alior Banku

Wbrew opinii wielu ekspertów, nie porównywałbym sytuacji w Europie z tym, co miało miejsce w 2007 r. To dwa inne światy. Przed 2008 r. mieliśmy na światowych rynkach 5 lat hossy i zachowanie stadne inwestorów, ceny akcji były wyśrubowane — dla przykładu średni wskaźnik cena/zysk dla firm z amerykańskiego indeksu S&P 500 przekraczał 25, podczas gdy obecnie wynosi on nieco ponad 10. Wtedy nikt się kryzysu nie spodziewał.

Teraz głosili go wszyscy, czyli wszyscy byli na niego przygotowani. W 2007 r. mieliśmy bankructwo banku Bearn Stearns, a rok później upadek Lehman Brothers i olbrzymie kłopoty takich potentatów, jak Citigroup czy AIG.

Teraz żaden bank w Europie nie ma aż takich kłopotów, a mamy działania wyprzedzające kryzys i program dokapitalizowania banków. Od strony psychologii rynku nie ma żadnej analogii. Bardzo dobrze pamiętamy jeszcze 2008 rok. I podejmujemy odpowiednie działania. W 2007 r. nie było wiadomo, kto co posiada w księgach rachunkowych. Teraz od dawna wiemy, kto ile posiada obligacji greckich czy innych krajów PIIGS. Wiadomo też, że dużą część ryzyka wziął na siebie Europejski Bank Centralny.

Ponadto jest gotowość do dostarczania płynności i są znane mechanizmy, które należy uruchomić na wypadek eskalacji sytuacji. Reakcja inwestorów na sytuację w 2011 r. powinna być bardziej stonowana, powtórka z 2008 roku i tak głęboki kryzys oraz spadki na rynkach są mniej prawdopodobne. A w skali makro w 2012 r. będziemy mieli do czynienia ze spowolnieniem, ale nie recesją w krajach wysoko rozwiniętych; natomiast w krajach rozwijających się także odnotujemy spowolnienie, ale nadal przy wysokiej dynamice PKB.