Spółki odzyskują wschodnie rynki
Ostatni tydzień był bardzo udany dla tych, którzy postanowili zainwestować w złotego. Rentowności obligacji spadły znacząco — papierów dziesięcioletnich z 10,48 proc. do 10,24 proc., pięcioletnich z 12,62 proc. do 12,48 proc., zaś dwuletnich z 15,11 proc. do 14,99 proc.
Również złoty zyskał na wartości 10,4 grosza w stosunku do dolara i 3,2 gr w stosunku do euro. Wszystko to za sprawą bardzo dobrych danych o deficycie obrotów bieżących. Wzrósł on co prawda z 416 milionów dolarów w listopadzie do 734 milionów w grudniu, ale w rozliczeniu rocznym oznacza to spadek deficytu w ujęciu nominalnym z 11569 mln USD w całym 1999 roku do 9892 mln w 2000 r. — co odpowiada zmniejszeniu udziału deficytu w PKB z 7,4 do 6,1 proc.
W zestawieniu tym bardzo zachęcająco wygląda dynamiczny wzrost eksportu, rejestrowany od początku ubiegłego roku. W ciągu całego 2000 roku jego wartość była wyższa niż w 1999 roku o 7,3 proc., zaś w relacji grudzień do grudnia wzrosła o 12,7 proc. Relacje te dla importu układały się następująco — wzrost rok do roku o 1,7 proc. i spadek grudzień do grudnia o 10,3 proc. Ogłoszenie tych danych wpłynęło na spadek ryzyka kursu walutowego — implikowana zmienność kursu dolara do złotego, wynikająca z premii za opcje, spadła z 14,4 proc. do 14,1 dla kontraktów rocznych i z 13,5 do 13,2 proc. dla kontraktów 6-miesięcznych. Jedynie zmienność wynikająca z kontraktów jednomiesięcznych pozostała na tym samym poziomie — 12,3 proc.
Znacznie lepsze niż rok temu saldo nie klasyfikowanych obrotów bieżących, które w skali całego roku wzrosło z 3635 mln USD do 3991 mln, wskazuje na odbudowywanie pozycji polskich przedsiębiorstw na rynkach wschodnich. Dobry wynik tej pozycji on jest silnie uzależniony od sytuacji na rynku paliw i energii. Wysokie ceny ropy naftowej są jedną z przyczyn dużej dynamiki rosyjskiego PKB. Jednocześnie do połowy przyszłego roku powinien zostać podtrzymany trend wysokiego eksportu, stymulowany szybkim, 3,3-procentowym tempem rozwoju gospodarki UE w 2000 r.
Nie ulega wątpliwości, że odsunięcie groźby kryzysu walutowego jest największą zasługą restrykcyjnej polityki monetarnej, jako że stopień restrykcyjności polityki fiskalnej pozostał na podobnym do ubiegłorocznego poziomie (deficyt ekonomiczny wyniósł 2,7 proc. PKB). Odbyło się to jednak kosztem spadku tempa wzrostu gospodarczego z 6,1 proc. w IV kw. 1999 roku do 2,5 proc. w ostatnim kwartale 2000 r. Oczekuję, że jakkolwiek kontynuowanie tej polityki może doprowadzić do spadku tempa wzrostu PKB z 4,1 proc. w 2000 roku, do 3,8 proc. w obecnym, to jednak umożliwi ono osiągnięcie dolnej granicy przedziału, założonego na ten rok celu inflacyjnego (został on wyznaczony na 6-8-proc. wzrost cen w układzie grudzień do grudnia) i utrzymanie deficytu obrotów bieżących na poziomie nieznacznie poniżej 6 proc. na koniec 2001 roku.