Intersport: obawiamy się o klasę średnią
Obawiamy się psychologicznego efektu obecnego kryzysu, jak wszyscy w branży. Może on popsuć wielu spółkom handlowym, w tym naszej, wyniki bardzo ważnego, czwartego kwartału. Chodzi o to, że nawet jeśli Polacy nie odczują żadnego spowolnienia i będą mieli pieniądze do wydania, to słysząc wszędzie o kryzysie, odłożą wymianę lub zakup sprzętu sportowego na później. Szczególnie obawiam się, że przedstawiciele klasy średniej mogą zrezygnować z wyjazdu na narty tej zimy. Asortyment z wyższej półki sprzedaje się bardzo dobrze. Tu nie mamy obaw.
Oponeo: sklepy internetowe skorzystają na kryzysie
Nie obawiamy się, że klienci pod koniec roku będą odkładać zakup opon. Bardziej martwimy się, czy zima okaże się wystarczająco śnieżna, by skłonić większą rzeszę kierowców do zakupu opon zimowych. Wbrew pozorom obecny kryzys może nam i innym sklepom internetowym zdecydowanie pomóc. Spodziewamy się, że konsumenci częściej będą przyglądali się swoim portfelom i na większą skalę zaczną kupować poprzez internet, by zaoszczędzić pieniądze.
Amica: widać malejący popyt
Służby finansowe naszej spółki ciągle śledzą sygnały z rynków finansowych. Na podstawie opinii ekspertów, którzy przewidują spowolnienie gospodarcze, zakładamy różne scenariusze, łącznie z bardzo konserwatywnym. Niepokój może wzbudzać widoczne zmniejszenie się popytu na kredyty hipoteczne. Istotna część zakupów sprzętu AGD i RTV, zwłaszcza w dużych sieciach, nie jest finansowana bezpośrednio przez klientów, ale z pieniędzy uzyskanych w ramach kredytów konsumenckich. Październik wymusił na nas korekty planów sprzedażowych. Dziś jednak nie podejmujemy się dokonania trwałego oszacowania skutków, jakie mogą wynikać z możliwego ograniczenia przez klientów zakupów w IV kwartale 2008.
LPP: niech się boją nasi drodzy konkurenci
Konsumenci pozwalają sobie na drobne szaleństwa w okolicach Bożego Narodzenia. Nie sądzę, by się to w tym roku drastycznie zmieniło. Liczy się bowiem ceny jednostkowe. O ile Polacy nie będą pewnie zbytnio się zastanawiać, czy kupić bluzkę za 99 zł, to poważniej mogą przemyśleć zakup samochodu za kilkadziesiąt tysięcy złotych czy rodzinnej wycieczki za kilkanaście tysięcy. W naszym asortymencie średnia jednostkowa cena produktu wynosi około 70 zł, więc jesteśmy pełni optymizmu.
Divicom: trzeba czekać, by się przekonać
Nie myśleliśmy jeszcze o tym. Trudno oszacować, o ile wyższa byłaby sprzedaż, gdyby nie kryzys. To tylko przypuszczenia. Sezon detalicznej sprzedaży sprzętu IT trwa w pełni i na razie jest on porównywalny z zeszłorocznym. Spadek sprzedaży w grudniu byłby niekorzystny, ale nie jest pewny. Trzeba poczekać i się przekonać. Wiadomo, że sprzęt komputerowy to nie towary pierwszej potrzeby. Łatwiej z niego zrezygnować niż z jedzenia czy opłat za prąd i gaz. Czas pokaże, czy ewentualne obawy były słuszne.
Monnari: Kryzys trzeba brać pod uwagę
Tylko niemądrzy menedżerowie w obecnej sytuacji nie obawiają się o wyniki w IV kwartale. Reakcje konsumentów i inwestorów są mocno przesadzone. Stan traumy i paniki powinien okazać się przejściowy. Normalność wróci, ale nie wiadomo kiedy. Mamy okres niepewności we wszystkich branżach. W naszym przypadku trudno oszacować skalę osłabienia sprzedaży, jaką wywołuje psychologiczny efekt globalnego kryzysu. Wszystko przez niespotykanie ciepły październik, który hamuje zainteresowanie okryciami zimowymi.
Komputronik: Ratuje nas segment premium
Musimy brać pod uwagę psychologiczny skutek kryzysu finansowego. Na szczęście, staramy się celować w średni i wyższy segment cenowy, pomijając klientów o najniższym dochodzie rozporządzalnym. Bieżąca sprzedaż jest mniejsza, niż prognozowaliśmy na początku roku, ale wciąż dobra. Pomaga nam spadek cen jednostkowych komputerów. Z drugiej strony to sprawia, że stają się one coraz bardziej dostępne dla Polaków.
Travelplanet: widać psychologiczny skutek krachu finansowego
Trudno dziś oszacować, w jakim stopniu kryzys na świecie wpływa na sprzedaż polskich spółek z branży turystycznej w IV kwartale. Zależy to od wielu zmiennych. Na pewno wśród niektórych grup klientów możemy mieć do czynienia z chwilowym wstrzymaniem się z zakupami. W krótkim okresie będzie to spowodowane raczej efektem psychologicznym, bo Polacy nie będą jeszcze raczej w najbliższym kwartale odczuwali realnie znaczącego wpływu kryzysu finansowego na ich dochód rozporządzalny. Oczywiście, jeśli złoty zachowa tendencję do lekkiego wzmacniania się. Potencjalne osłabienie w niektórych branżach, które w średnioterminowej perspektywie i w negatywnym scenariuszu może przełożyć sie na redukcje zatrudnienia, wpłynie na osłabienie popytu. W naszej ocenie najbardziej narażone na ewentualne zmiany potencjału wzrostowego będą jednak tradycyjne biura podróży. Sprzedaż turystyki w internecie będzie rosła, co wiąże się z postępującym od pewnego czasu procesem przechodzenia klientów z kanału tradycyjnego do kanału internetowego. Może to spowodować ograniczenie konkurencji na rynku, gdyż podmioty o najniższej efektywności i najmniejszym zapleczu kapitałowym mogą nie przetrwać tej próby. Dlatego też dla skutecznych multiagentów potencjalne spowolnienie nie powinno być mocno odczuwalne.
Alma Market: Załamanie
działa na razie na emocje
W Polakach silnie zakorzeniona jest mentalność "zastaw się, a postaw się". Nawet biedniejsi ludzie czekają wiele miesięcy, by dwa, trzy razy do roku, w okolicy świąt czy okazji rodzinnych, pofolgować sobie z artykułami spożywczymi i kupić coś z wyższej półki. Dlatego z sieci dyskontowych i supermarketów przychodzą do Almy. Nie sądzę, by miało to się zmienić w tym roku. Na razie kryzys dotyka nas bardziej emocjonalnie niż realnie.
Orbis: dostosujemy się do warunków
Z uwagą śledzimy rozwój sytuacji gospodarczej. Działalność w branży turystycznej, a szczególnie hotelowej, wykazuje silny związek z sytuacją gospodarczą kraju. Również niepokojące zjawiska rynkowe i polityczne w regionie zazwyczaj wpływają na ograniczenie liczby turystów (w tym również podróżujących służbowo), którzy odwiedzają Polskę. Hotele nie mają na takie zjawiska bezpośredniego wpływu, ale zrobimy wszystko, by w razie dekoniunktury dostosować naszą działalność do zmienionych warunków rynkowych. Zmiany te mogą objąć zarówno działalności hoteli, jak i decyzje dotyczące całej spółki, np. w sferze inwestycji związanych z rozwojem, o ile okażą się one niezbędne z punktu widzenia interesu Orbisu i jej akcjonariuszy.