5 kwietnia zbierze się komitet sterujący, który ma wspierać Ministerstwo Infrastruktury i Budownictwa w opracowaniu rozwiązań pozwalających usprawnić realizację inwestycji drogowych i obniżających koszty. Do tego czasu wyłonione przez komitet zespoły mają przedstawić rekomendacje. Jedną z najważniejszych, forsowanych przez budowlańców, jest skrócenie okresów gwarancyjnych.

— Obecnie zamawiający wymagają 10-letnich gwarancji, a w kontraktach na remont dróg lokalnych — nawet 15 lat. Proponujemy ich skrócenie — mówi Barbara Dzieciuchowicz, prezes Ogólnopolskiej Izby Gospodarczej Drogownictwa i członek komitetu sterującego. Alfred Watzl, członek zarządu Strabaga, podkreśla, że to kluczowy temat do uzgodnienia w zespołach. Jego zdaniem wzorem innych europejskich krajów w Polsce należy wprowadzić gwarnacje na 3-5 lat, a w dłuższym okresie kontrakty na utrzymanie.
— Strabag jest dużą firmą i stać nas na 10-letnie gwarancje finansowe. W znacznie trudniejszej sytuacji są firmy mniejsze, na przykład nasi podwykonawcy. Skoro zamawiający żądają od nas długoletnich gwarancji, takie same wymagania stawiamy naszym kooperantom — mówi Alfred Watzl. Niewiele małych i średnich firm może je spełnić i w efekcie wypadają z gry o duże kontrakty.
— Długie okresy gwarancyjne to także problem dla instytucji finansowych udzielających takich poręczeń. Podczas jednej z branżowych konferencji przedstawicielka dużego banku oszacowała zapotrzebowanie firm budowlanych na jego gwarancje aż na 20 mld zł. Podkreśliła też, że wiele mniejszych firm nie spełnia wymogów, więc odchodzą z kwitkiem — dodaje Alfred Watlz.
Długoletnie gwarancje jednak mają także zwolenników. — Przy większości realizowanych inwestycji infrastrukturalnych obowiązuje 10-letni okres gwarancji, który wymusza na wykonawcach i dostawcach wybór takich materiałów i elementów konstrukcyjnych, które mają możliwie najdłuższą trwałość. Zbyt duże skrócenie tego okresu może doprowadzić do pogorszenia jakości realizowanych obiektów.
Wykonawcy i dostawcy materiałów, konkurując w postępowaniach, w których kryterium wyboru wykonawcy jest najniższa cena, będą preferowali rozwiązania tańsze, gorszej jakości — uważa Jan Deja, dyrektor biura Stowarzyszenia Producentów Cementu. Jego zdaniem, powinniśmy wzorować się na innych, „bardziej rozwiniętych rynkach”.
— W Niemczech obowiązuje na przykład 7-letni okres gwarancyjny. Krótszy rodzi ryzyko pogorszenia jakości realizowanych inwestycji — dodaje Jan Deja. Oczywiście zachęca do stosowania na szeroką skalę technologii betonowych, zapewniając, że są bardziej wytrzymałe niż bitumiczne. Alfred Watzl podkreśla, że dyskusji o długości okresów gwarancyjnych nie należy łączyć z lobbingiem producentów betonu i asfaltu.
— Powodem skrócenia okresów gwarancyjnych nie jest chęć uzyskania oszczędności kosztem jakości. Nam chodzi głównie o zmniejszenie kosztów finansowych, jakie generują długoletnie gwarancje — mówi Alfred Watzl. Jego zdaniem, wieloletnie poręczenia nie gwarantują wcale lepszej trwałości dróg.
— Wprowadzając 10-letnie okresy, nie możemy mówić o gwarancji. W długim terminie wpływ na trwałość mają warunki utrzymania obiektu — twierdzi reprezentant Strabaga. Jeśli zarządca drogi nie będzie w stanie udowodnić, że droga była właściwie eksploatowana albo też wykonawca wykaże, że jeździły nią przeciążone auta, wraz z instytucją finansową mogą uchylić się od wypłaty gwarancji — niezależnie od tego, na jaki okres będzie wystawiona.