Spotkanie na Alasce nie zamrozi wojny

Marcel ZatońskiMarcel Zatoński
opublikowano: 2025-08-16 09:20

Rozmowa prezydentów USA i Rosji, która przerwała zachodnią izolację Władimira Putina, nie przyniosła żadnych rozstrzygnięć w sprawie zawieszenia broni lub dalszych sankcji. Sam fakt, że ją zaplanowano, pomagał ostatnio giełdom.

Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

„Gdyby pojawiła się twarda deklaracja zawieszenia broni, to impuls wzrostowy związany z tym spotkaniem pewnie by się pojawił. Wydaje się jednak, że rynek coraz mniej wierzy, że to spotkanie przyniesie pokój" - mówił na początku tygodnia w PB Marcin Kiepas z Tickmilla po tym, jak indeksy warszawskiej giełdy (i wielu innych parkietów) poszły w górę na wieść o planowanym spotkaniu Donalda Trumpa z Władimirem Putinem.

Rynkowy brak wiary w twarde rozstrzygnięcia był uzasadniony. Do spotkania prezydentów USA i Rosji doszło w piątek, 15 sierpnia, w bazie wojskowej Elmendorf–Richardson na obrzeżach Anchorage, największego miasta Alaski. Po zainscenizowanym powitaniu - w czasie którego obaj prezydenci niemal jednocześnie wysiedli z samolotów, a gdy szli czerwonym dywanem, nad ich głowami przeleciał m.in. zdolny do przenoszenia głowic nuklearnych bombowiec strategiczny B2 - Donald Trump i Władimir Putin wsiedli do jednej limuzyny i pojechali na rozmowy w szerszym gronie.

Poza tłumaczami ze strony amerykańskiej w spotkaniu uczestniczyli również sekretarz stanu Marco Rubio i specjalny wysłannik prezydenta, negocjujący już wcześniej z Rosjanami Steve Witkoff. Władimirowi Putinowi towarzyszył m.in. minister spraw zagranicznych Siergiej Ławrow. Wbrew pierwotnym planom nie doszło do wstępnej rozmowy w cztery oczy (poza przejazdem limuzyną), nie doszło również do roboczego lunchu w szerszym gronie negocjatorów. Łącznie, wliczając oświadczenie dla prasy, Władimir Putin spędził na Alasce pięć godzin.

- Nie ma porozumienia, dopóki nie zawrze się porozumienia. Nie doszliśmy do tego etapu, ale poczyniliśmy pewne postępy - powiedział Donald Trump na wspólnej konferencji prasowej po spotkaniu, na której dziennikarze nie mogli zadawać pytań.

Przerwanie izolacji

Po spotkaniu Donald Trump udzielił wywiadu stacji Fox News. Stwierdził w nim m.in., że na razie nie musi myśleć o nakładaniu kolejnych sankcji na Rosję oraz jej sojuszników (spekulowano o dodatkowych cłach na kraje kupujące rosyjską ropę), ale być może „będzie musiał o tym pomyśleć za dwa lub trzy tygodnie", jeśli nie nastąpi progres w negocjacjach pokojowych. W ramach oświadczenia dla prasy stwierdził również, że prezydent Putin „chce rozwiązać ten problem", więc teraz „pora na prezydenta Zełeńskiego, by się z tym uporać".

W piątek, jeszcze przed lądowaniem na Alasce, Donald Trump wyciągnął z międzynarodowej izolacji głównego sojusznika Rosji, czyli białoruskiego prezydenta Alaksandra Łukaszenkę. Odbył z nim rozmowę telefoniczną, w której - jak relacjonował - m.in. podziękował za uwolnienie kilkunastu więźniów politycznych i dyskutował o uwolnieniu kolejnych.

W sobotę rano polskiego czasu doszło do rozmowy telefonicznej Donalda Trumpa i prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zelenskiego. Do ich spotkania twarzą w twarz ma dojść w poniedziałek w Waszyngtonie. Również w sobotę Donald Trump zrelacjonował treść spotkania przywódcom europejskim. Rozmawiał z nimi także przed szczytem na Alasce (na spotkaniu Polskę reprezentował prezydent Karol Nawrocki) i deklarował po tym, że tylko od Ukrainy zależy, czy w negocjacjach pokojowych będzie skłonna na dokonanie koncesji terytorialnych. Po sobotniej rozmowie na osobnej telekonferencji w nieco innym zestawieniu (z udziałem premiera Tuska, nie prezydenta Nawrockiego) spotkali się przywódcy europejscy i wydali wspólne oświadczenie.

„Przywódcy z zadowoleniem przyjęli działania prezydenta Trumpa na rzecz powstrzymania rozlewu krwi w Ukrainie, zakończenia wojny napastniczej prowadzonej przez Rosję oraz osiągnięcia sprawiedliwego i trwałego pokoju. (…) Pragniemy również wyrazić naszą gotowość do współpracy z prezydentem Trumpem i prezydentem Zełenskim przy organizacji trójstronnego szczytu wspieranego przez Europę. Podkreślamy zdecydowanie, że Ukraina musi uzyskać żelazne gwarancje bezpieczeństwa, aby skutecznie bronić swojej suwerenności i integralności terytorialnej. Z zadowoleniem przyjmujemy oświadczenie prezydenta Trumpa, że Stany Zjednoczone są gotowe udzielić takich gwarancji bezpieczeństwa. Koalicja Chętnych jest gotowa do tego, by odgrywać aktywną rolę w tym procesie” – głosi oświadczenie podpisane przez przywódców Francji, Włoch, Niemiec, Wielkiej Brytanii, Finlandii i Polski oraz przewodniczącego Rady Europejskiej Antonia Costę i szefową Komisji Europejskiej Ursulę von der Leyen.

- Temat spotkania trójstronnego prezydentów Putina, Trumpa i Zełeńskiego nie był omawiany podczas negocjacji - oświadczył natomiast po szczycie na Alasce Jurij Uszakow, doradca Władimira Putina.

Rynkowe zawieszenie

Z rynkowej perspektywy spotkanie w bazie wojskowej pod Anchorage nie przyniosło żadnych rozstrzygnięć, ale z drugiej strony nie zakończyło się eskalacją.

- Spotkanie na Alasce potwierdza, że Putin prawdopodobnie omamił Trumpa, uzyskując prestiżowe przyjęcie na amerykańskiej ziemi bez żadnych konkretnych ustępstw. Rosyjski przywódca osiągnął swój cel - przerwanie międzynarodowej izolacji i uznanie za równorzędnego partnera negocjacyjnego - ocenia Michał Stajniak, wicedyrektor działu analiz XTB.

Jego zdaniem brak konkretnych ustaleń sugeruje, że Rosja będzie próbować przeciągnąć negocjacje, jednocześnie kontynuując ofensywę w Ukrainie.

- Przedstawione przez Kreml warunki pokojowe są celowo maksymalistyczne i w praktyce oznaczałyby kapitulację Ukrainy oraz znaczące ograniczenie suwerenności europejskich sojuszników NATO. Trudno ocenić reakcję na rynku w poniedziałek, gdyż nie doszło do komunikacji żadnych konkretów. Z jednej strony brak ustaleń powinien powodować odbicie cen ropy i złota, ale z drugiej strony brak zagrożenia sankcjami w najbliższym czasie i zapowiedź kolejnych rozmów powoduje, że obecne trendy lub przynajmniej poziomy cenowe mogą być utrzymane - uważa Michał Stajniak.

Na rynku kryptowalut, w odróżnieniu od zwykłych giełd otwartym w weekend, wyraźnej reakcji nie było.