Sprawniejsza egzekucja, większe długi

Marcin Zawiśliński
opublikowano: 2008-09-22 00:00

Polski rynek usług windykacyjnych w sektorze B2B zaczyna się wreszcie profesjonalizować. Wraz ze wzrostem liczby dłużników…

Już w czasach starożytnych Rzymian funkcjonowała instytucja prawna rei vindicatio, której zadaniem było odzyskiwanie rzeczy znajdującej się w posiadaniu osoby nieuprawnionej. Współcześnie windykacja to dochodzenie własności za pomocą środków określonych w obowiązujących przepisach prawnych. Jeszcze trzy lata temu na rynku działało prawie 800 firm zajmujących się ściąganiem długów od osób indywidualnych oraz firm. Obecnie ich liczba jest co najmniej o połowę mniejsza, co świadczy o coraz większej stabilizacji branży windykacyjnej w Polsce.

Dojrzały rynek

Stosowane przez naszych windykatorów rozwiązania coraz bardziej przypominają też metody działań od lat obecne na Zachodzie. Przykładem wykorzystania takich wzorców jest kolejna już sprzedaż — firmie windykacyjnej Kruk — aż 65 tys. rozmaitych wierzytelności o łącznej wartości przekraczającej 365 mln zł przez PKO BP. Są to należności z tytułu kredytów gotówkowych, mieszkaniowych, odnawialnych, sald debetowych, kart kredytowych czy kredytów zakupów ratalnych.

— Obecnie na polskim rynku banki mają profesjonalnych partnerów do realizowania tego typu transakcji. Jest to grupa największych podmiotów w branży zarządzania wierzytelnościami, które gwarantują zarówno pełne bezpieczeństwo transakcji pod względem prawnym, jak i dysponują funduszami na ich sfinansowanie — mówi Piotr Krupa, prezes firmy Kruk.

— Sprzedaż portfeli wierzytelności przeterminowanych — tzw. złych długów — to już standard w polskim systemie bankowym — dodaje Krzysztof Dresler, wiceprezes PKO BP.

Zakup należności przez firmę windykacyjną nie oznacza pogorszenia sytuacji dłużników.

— Wręcz przeciwnie. Nadal mają oni szansę na restrukturyzację zadłużenia oraz na spłatę zobowiązań na warunkach ustalonych wspólnie z nowym wierzycielem — uspokaja Piotr Krupa.

Prezes Kruka dodaje, że zmiana wierzyciela oznacza tylko tyle, że proces negocjacji spłaty rozpoczyna się niejako od początku. Natomiast możliwość polubownego rozwiązania sprawy istnieje zawsze.

W opinii analityków w najbliższym czasie rynek zarządzania długami firm w naszym kraju czekają kolejne transakcje sprzedaży długów. Na Zachodzie takie operacje są standardem i odbywają się już od kilkudziesięciu lat.

Coraz gorzej

Z sierpniowego raportu InfoDług, zrealizowanego przez Biuro Informacji Gospodarczej, wynika, że zaległe zadłużenie Polaków wzrosło w ciągu roku o 44 proc.(czyli o 2,16 mld zł), osiągając ponad 7 mld zł. W bazie Krajowego Rejestru Długów zarejestrowanych jest ponad 672 tys. Polaków — wśród nich 413 tys. przedsiębiorców z całkowitym zadłużeniem powyżej miliarda złotych. 70 proc. długów to mniej niż pięć tysięcy złotych, a niemal połowę wszystkich stanowią te do dwóch tysięcy złotych.

Ponad 90 proc. uczestników obrotu gospodarczego spłaca zobowiązania terminowo. Jest też jednak grupa klientów podwyższonego ryzyka, którzy przez dłuższy okres nie wywiązują się ze swoich zobowiązań. Jak sobie z nimi radzić? Można skorzystać z usług firmy windykacyjnej.

— Czasami nasza praca sprowadza się do zwykłej mediacji między dłużnikiem i wierzycielem. Nie zawsze jednak wygląda to tak "przyjemnie". Zazwyczaj musimy sięgać po bardziej restrykcyjne formy egzekucji zadłużeń — opowiada Joanna Syzdół, dyrektor działu windykacji Coface Poland.

Zaczyna się od upomnień telefonicznych, potem następują wizyty w zadłużonej firmie. Odbywają się rozmowy z jej szefami, pracownikami działu księgowości, a jeżeli uda się do nich dotrzeć — także z klientami dłużnika. Nie należy również zapominać o windykacji teleinformatycznej, w której wykorzystuje się specjalne systemy zarządzania należnościami.

— Działamy na zasadzie pełnomocnictwa wydanego przez naszego zleceniodawcę. Dzięki temu możemy zarządzać jego windykacją — tłumaczy Joanna Syzdół.

Jeżeli łagodniejsze formy perswazji i monitoringu zadłużenia na dłużnika nie działają, w grę wchodzi już tylko droga prawna. Najpierw windykacja przedsądowa, a jeżeli ta nie poskutkuje — windykacja sądowa.

— Jeżeli sądy działają sprawnie, to cały proces egzekucji należności może trwać kilka tygodni. Czasami zajmuje jednak nawet rok — przyznaje Joanna Syzdół.

Cena za jakość

Najniższy dług, jaki można ściągnąć od wierzyciela z pomocą firmy windykacyjnej, to nawet 100 zł. Część mikroprzedsiębiorstw jest zadłużona na kwoty nie przekraczające tysiąca złotych.

— Jednak windykacja w sektorze B2B zaczyna się zazwyczaj od 5 tys. zł, a w pojedynczych przypadkach sumy sięgają nawet kilkudziesięciu milionów złotych — wyjaśnia Joanna Syzdół.

Dla firmy windykacyjnej liczy się tylko sukces, czyli ściągnięcie z dłużnika pieniędzy, jakie jest winien. Profesjonalne firmy windykacyjne zarabiają tylko wtedy, kiedy wykonają swoją robotę. Ale zarabiają dobrze. Ile kosztują ich usługi?

— Cena zależy od wielkości i rodzaju zadłużenia, czasami także od długości współpracy z konkretnym zleceniodawcą — odpowiada wymijająco Joanna Syzdół. l