ŚRODOWE WALNE PZU MA BYĆ PRZEŁOMOWE
Debiut giełdowy towarzystwa może nastąpić jeszcze w I połowie 2001 r.
MENEDŻER W POTRZASKU: Spory między akcjonariuszami i brak kontroli nad spółkami zależnymi uniemożliwiły Jerzemu Zdrzałce, prezesowi PZU, rozpoczęcie przygotowań do wprowadzenia największego polskiego ubezpieczyciela na GPW. fot. Małgorzata Pstrągowska
Jerzy Zdrzałka, prezes PZU, zakłada, że w ciągu dwóch tygodni uda się w końcu przełamać paraliż w grupie. Jego zdaniem, na środowym walnym akcjonariusze wybiorą nowego przewodniczącego rady nadzorczej, a 30 października — na NWZA PZU Życie — uda się przywrócić kontrolę nad spółką.
Spory między głównymi akcjonariuszami PZU, czyli Skarbem Państwa i konsorcjum Eureko/BIG BG, oraz konflikty wewnątrz grupy doprowadziły do zablokowania prywatyzacji spółki i uniemożliwiają jej restrukturyzację. Jerzy Zdrzałka, prezes PZU, liczy, że środowe WZA spółki pozwoli przełamać pat decyzyjny. Od kilku miesięcy zarząd PZU jest w sporze z Grzegorzem Wieczerzakiem, prezesem PZU Życie, spółką zależną PZU.
— Kwestia kontroli nad grupą jest kluczowa dla rozpoczęcia przygotowań do prywatyzacji. Wprowadzenie spółki na giełdę wymaga przygotowania strategii grupy a przede wszystkim wiarygodnej informacji dla inwestorów. Gdy nie ma wewnętrznej współpracy, trudno mieć zaufanie do danych przekazywanych przez spółki zależne — twierdzi Jerzy Zdrzałka.
Prezes PZU zakłada, że w ciągu dwóch tygodni uda się przywrócić kontrolę nad grupą. Dotyczy to także PTE PZU, którego 100--proc. właścicielem jest PZU Życie.
— Najbliższe WZA PZU zajmie się kontrolą nad spółkami zależnymi. Ponadto na 30 października udało nam się zwołać NWZA PZU Życie. Naszym zadaniem na tym walnym będzie dokonanie zmian w radzie nadzorczej. To z kolei pozwoli na zmiany w zarządzie PZU Życie — uważa Jerzy Zdrzałka.
Zdaniem prezesa PZU, nadal możliwe jest wprowadzenie spółki na giełdę do końca pierwszej połowy przyszłego roku.
Prywatyzacja niepewna
Opanowanie samowoli spółek zależnych to nie jedyny problem PZU. Od czasu ustąpienia w sierpniu ministra skarbu Emila Wąsacza trwają spory między głównymi akcjonariuszami PZU.
Andrzej Chronowski, minister skarbu, nie zgodził się na uzgodnionego już kandydata na szefa rady nadzorczej PZU. Ze strony rządu pojawiły się wątpliwości co do kontynuowania dotychczasowej koncepcji prywatyzacji PZU, zakładającej wprowadzenie spółki na giełdę.
— Oczywiście otwarta pozostaje kwestia determinacji MSP i rządu w sprawie kontynuacji koncepcji prywatyzacji. Dotychczas jednak uchwała rządu w sprawie trybu prywatyzacji się nie zmieniła. Moim zdaniem, wprowadzenie PZU na GPW byłoby korzystne dla spółki i dla rynku kapitałowego — twierdzi Jerzy Zdrzałka.
MSP i Eureko/BIG BG już drugi tydzień rozmawiają za zamkniętymi drzwiami o przyszłości PZU. Jerzy Zdrzałka liczy, że akcjonariusze potrafią się porozumieć i już w środę wybiorą nowego szefa rady nadzorczej PZU.
Bałagan wokół PZU nie pomaga w restrukturyzacji spółki. W umowie sprzedaży konsorcjum Eureko/BIG BG, podpisanej w listopadzie 1999 roku, zapisano, że inwestorzy zobowiązują się przekształcić PZU w nowoczesną spółkę giełdową.
— Mam wrażenie, że ze strony zagranicznego partnera jest duża wola transferu know-how. Stworzono jednak niekorzystne warunki do takiej współpracy. Trudno bowiem mówić o długofalowych reformach, gdy brak jest współpracy między spółkami zależnymi i między akcjonariuszami — mówi Jerzy Zdrzałka.
Konflikty wewnętrzne nie pozwoliły dotychczas na wprowadzenie jednolitego systemu informatycznego. Spółki wchodzące w skład grupy PZU prowadzą też osobne kampanie marketingowe, co znacznie podnosi ich koszty. Zarząd PZU zdołał natomiast przeprowadzić usprawnienie systemu likwidacji szkód komunikacyjnych.
Finanse w porządku
Zdaniem Jerzego Zdrzałki, kondycja finansowa PZU jest dobra. W przyszłości PZU chce skupić się na zdobyciu rynku ubezpieczeń zdrowotnych, gdzie ze względu na skalę swojej działalności może liczyć na szybki sukces. Dla rozwoju grupy ważne jest też szybkie poprawienie konkurencyjności indywidualnych ubezpieczeń życiowych.
