Stabilizacja dla nas nieosiągalna

Jacek ZalewskiJacek Zalewski
opublikowano: 2013-12-18 00:00

Objęcie przez Angelę Merkel stanowiska kanclerza Niemiec na trzecią kadencję było formalnością.

Realnie wszystko stało się jasne w powyborczą noc 22 września. Wyniki wyborów potwierdziły zbawczą dla UE, a zwłaszcza dla Eurolandu stabilizację w państwie będącym głównym płatnikiem netto unijnego budżetu. Chadecja, złożona z dwóch siostrzanych partii (w Bawarii istnieje CSU, a nie działa tam ogólnoniemiecka CDU) zdobyła w Bundestagu aż 311 mandatów i zaledwie 5 zabrakło jej do większości bezwzględnej.

Objęcie przez Angelę Merkel stanowiska kanclerza Niemiec na trzecią kadencję było formalnością. (FOT. Bloomberg)
Objęcie przez Angelę Merkel stanowiska kanclerza Niemiec na trzecią kadencję było formalnością. (FOT. Bloomberg)
None
None

Po doświadczeniach minionej kadencji i odpadnięciu FDP pani kanclerz zdecydowała się na wielką koalicję. Przełamywanie lodów z socjaldemokratami trwało wiele tygodni, ale zakończyło się sukcesem. Alians ostrych antagonistów ma w 631-osobowym Bundestagu łącznie aż 504 mandaty, czyli w kadencji 2013-17 opozycja parlamentarna… nie istnieje. Poza układem rządzącym pozostały tylko garstki — Zieloni oraz resztówka postkomunistyczna.

W Polsce podobnie funkcjonował Sejm kontraktowy w okresie 1989-91. Koncepcją wielkiej koalicji była także próba zbudowania POPiS w roku 2005, ale szybko się to rozleciało i partnerzy stali się śmiertelnymi wrogami. Z polskiego punktu widzenia największa zazdrość wzbudza jednak 185-stronicowa, precyzyjna i ogłoszona społeczeństwu umowa chadecji z socjaldemokratami.

SPD zatwierdziła ją w referendum, dzięki przeforsowaniu kosztownych postulatów socjalnych — choćby płacy minimalnej 8,50 EUR za godzinę, przed którą Angela Merkel broniła się przez dwie kadencje. Przedsiębiorcy już żałują, że do Bundestagu jednak nie weszli liberałowie — ale przynajmniej wiedzą, co ich czeka. U nas natomiast nikt nie ma pojęcia, jakiego królika Donald Tusk wyjmie z kapelusza w kolejnym exposé, czy to w Sejmie, czy na zbiórce partyjnej...