Startuje Fundusz Gwarancji Płynnościowych

Rozmawiał Eugeniusz Twaróg
opublikowano: 05-04-2020, 22:00

Limit de minimis do 800 tys. EUR, gwarancje dla kredytów do 250 mln zł dla średnich firm, pożyczki z funduszy unijnych — BGK zaczyna walkę z kryzysem

Przeczytaj i dowiedz się

  • Jak może się zmienić limit pomocy de minimis
  • Na czym będą polegały rozwiązania w nowym narzędziu pomocowym BGK
  • Co BGK chce zaproponować firmom, które nie mają zdolności kredytowej...
  • ... a co firmom, które nigdy wcześniej się nie zadłużały i nie mają historii w bankach

„Puls Biznesu”: Które z instrumentów finansowych tarczy antykryzysowej, dystrybuowane przez BGK są już gotowe?

Beata Daszyńska-Muzyczka, prezes Banku Gospodarstwa Krajowego:

W tym tygodniu uruchamiamy Fundusz Gwarancji Płynnościowych dla średnich i dużych firm, utworzony na podstawie specustawy. Natomiast program gwarancji de minimis dla mikro-, małych i średnich firm jest cały czas dostępny. W porozumieniu z Ministerstwem Finansów podwyższyliśmy limit gwarancji do 80 proc. i wydłużyliśmy okres spłaty do 39 miesięcy. Zrezygnowaliśmy też z naszej prowizji. Przedsiębiorcy składają już wnioski o kredyty z naszą gwarancją.

Program de minimis cieszył się bardzo dużą popularnością w minionych latach, czy firmy nie wyczerpały limitów obowiązujących w tym programie? Czy to nie zamknie im drogi do finansowania?

Możliwe, że część firm wykorzystała limit 200 tys. EUR pomocy de minimis przyznawany na trzy lata. To jednak nie jest problem, którego nie można rozwiązać. Prowadzone są rozmowy z Komisją Europejską o zwiększeniu limitu pomocy de minimis do 800 tys. EUR. Chodzi o podwyższenie limitu i zniesienie ograniczeń dla niektórych branż. Obecnie np. sektor transportowy, najbardziej dotknięty kryzysem, może ubiegać się o pomoc do 100 tys. EUR. To jest podział zupełnie nieprzystający do obecnej sytuacji i wymaga likwidacji.

Jaka jest szans szansa na szybkie podwyższenie limitu, biorąc pod uwagę przewlekłość procedur unijnych?

Złożyliśmy stosowne dokumenty w Komisji 19 marca i czekamy na notyfikację. Procedury w Brukseli są przyspieszone, widzimy też, że w tym wyjątkowym czasie Komisja wydaje pozytywne decyzje w sprawie wniosków dotyczących przeciwdziałaniu skutkom kryzysu. Liczymy więc na szybkie, pozytywne rozstrzygnięcie sprawy. Poza tym, nie oglądając się na Brukselę, firmy wkrótce będą mogły skorzystać z nowego narzędzia, które udostępnimy, czyli Funduszu Gwarancji Płynnościowych.

Na czym w szczegółach on polega?

Mechanizm działania jest właściwie taki sam, jak w przypadku programu de minimis. Udzielamy gwarancji do kredytów od 3,5 mln zł do 250 mln zł, jakie firmy zaciągnęływ swoich bankach, komercyjnych i spółdzielczych. Poręczamy kredyty do 80 proc. wartości finansowania.

Czy proces aplikowania jest taki sam jak w przypadku de minimis?

Proces jest taki sam. Co więcej, wspólnie z ZBP i KNF wypracowaliśmy stanowisko w sprawie bardziej elastycznego, otwartego podejścia do analizy zdolności kredytowej firm. Do analizy brany jest stan przed wystąpieniem koronowirusa w Polsce, czyli przez 1 lutego. Został też poluzowany bufor kapitałowy ryzyka systemowego dla banków na czas kryzysu. Dzięki temu zdolność generowania akcji kredytowej wzrosła o 30-35 mld zł.

Czy tak jak w de minimis, banki otrzymają linie gwarancyjne, co sprawia, że nie muszą składać wniosków w sprawie pojedynczych firm?

Dokładnie tak samo. Rozmawiamy z poszczególnymi bankami w sprawie wysokości limitów. Chcemy też maksymalnie uprościć procedurę, tak by można składać dokumenty elektronicznie. Jeśli zaistnieje potrzeba wydłużenia terminów na dostarczenie dokumentów — też to można ustalić. Co z tego, że będziemy mieli idealnie wypełnione formularze, kiedy gospodarka upadnie. Mamy świadomość, że liczy się czas. Dlatego aktywnie pracujemy z bankami i zachęcamy do elastycznego podejścia. To nie jest czas na aptekarską dokładność.

Pojawił się pomysł w bankach, żeby otworzyć szeroki strumień finansowaniadla małych firm, w formie kredytu na trzy lata, niskoprocentowaenego, gwarantowanego przez BGK, nawet akceptując ryzyko, że dla jednych to będzie kroplówka a dla innych steryd. Po prostu liczy się czas i nie ma co dzielić włosa na czworo.

Wydaje się, że Fundusz Gwarancji Płynnościowych odpowiada na takie zapotrzebowanie. Mamy też inne instrumenty do wykorzystania, np. z funduszy unijnych. Nad nowym rozwiązaniem pracuje obecnie PFR — jest to mechanizm wsparcia dla firm w szczególnie trudnej sytuacji, niekwalifikujących się do finansowania bankowego. Będzie to rodzaj pożyczek, które nie będą podlegały rygorom prawa bankowego.

Chodzi o firmy, które nie będą spełniać nawet złagodzonych warunków oceny zdolności kredytowej?

Mówimy o firmach, które nie mają zdolności kredytowej. Musimy mieć dla nich ofertę, bo są to przedsiębiorstwa, których model biznesowy gwałtownie zachwiał się w skutek kryzysu. One nie spełniają warunków, by otrzymać kredyt, ale mogą posiłkować się pożyczkami. Można porównać ten produkt do finansowania dostarczanego przez firmy pożyczkowe. Najlepiej gdyby dystrybucją specjalnych pożyczek zajmowały się banki, ponieważ mają największą sieć dotarcia do klientów. PFR prowadzi rozmowy w tej sprawie i dopracowuje szczegóły.

Na czym polega oferta finansowania z funduszy unijnych, o których pani wspomniała?

Pojawi się nowa pożyczka płynnościowa do 15 mln zł ze środków europejskich. Wstępne założenia są takie, że będzie dostępna dla małych i średnich firm, które ucierpiały wskutek pandemii. Poza tym już wprowadziliśmy zmiany w kredycie na innowacje technologiczne, które polegają na wydłużeniu terminu naborów i dostarczania dokumentów. Pracujemy też nad innym modyfikacjami w tym programie, m.in. nad zmianą definicji innowacji, czy możliwością zwiększenia dotacji. Zmieniły się też warunki pożyczek dla mikro-, małych i średnich firm oraz podmiotów ekonomii społecznej: pojawiły się dodatkowe okresy karencji, wakacje kredytowe, obniżone oprocentowanie. Pożyczki dystrybuowane są przez pośredników, z którymi BGK podpisał umowy. Lista partnerów jest na naszej stronie, w zakładce o programach pomocowych.

Co z firmami, które nie mają historii kredytowej, scoringu, które nie mogą teraz wystąpić o kredyt, bo banki nie są nastawione na akwizycję. Pojawił się pomysł, aby kredyty dla takich firm gwarantował BGK oraz w części inwestorzy/właściciele firm.

To jest bardzo dobry pomysł. Program gwarancji de minimis i Fundusz Gwarancji Płynnościowych są dla wszystkich firm, niezależnie od tego czy mają historię kredytową, czy nie. Jest wiele firm, które nie korzystały z kredytu bankowego, bo miały własne źródła finansowania. Teraz, tak jak wszyscy, są w kłopotach. Nie można kogoś karać za to, że w przeszłości się nie zadłużał i odmawiać mu finansowania. Tym bardziej, że właściciel chce partycypować w ryzyku. To jest temat do przedyskutowania, podobnie jak sytuacja firm faktoringowych, które mają bardzo poważny problem i potrzebują finansowania. Liczę na wypracowanie rozwiązań podczas regularnych rozmów, jakie odbywają się z bankami, nadzorem, UOKiK i ministerstwami.

Bardzo dużo zadań ma do wykonania BGK. Pojawiła się informacja, że oczekujecie wzmocnienia kapitałowego rzędu o 5 mld zł.

Mamy bardzo dobrą pozycję kapitałową, cały czas jednak obserwujemy rozwój sytuacji. Naszą ambicją jest, żeby przeznaczyć zysk na zwiększenie kapitałów. Nie wykluczamy żadnych rozwiązań. Analizujemy sytuację przez pryzmat wyzwań, przed jakimi stoją przedsiębiorcy i gospodarka. Będziemy się dostosowywać do potrzeb. Najważniejsze jest szybkie odpowiadanie na potrzeby przedsiębiorców tak, aby zapewnić im przejście przez ten trudny okres i potem móc przywrócić rozwój gospodarki na właściwe tory.

© ℗
Rozpowszechnianie niniejszego artykułu możliwe jest tylko i wyłącznie zgodnie z postanowieniami „Regulaminu korzystania z artykułów prasowych” i po wcześniejszym uiszczeniu należności, zgodnie z cennikiem.

Polecane