Po silnym wzroście na początku sesji kolejne godziny handlu na amerykańskich parkietach przyniosły osłabienie trendu. Część inwestorów skusiła się na realizację krótkoterminowych zysków. To w końcu doprowadziło do korekty. Inwestorzy nadal obawiają się, że wysokie stopy procentowe wpłyną na wzrost gospodarczy. Lepsze nastroje panowały w sektorze spółek technologicznych.
Zweryfikowana w górę wartość PKB (+1,7 proc.) w ostatnim kwartale 2005 r. była zgodna z oczekiwaniami. Gracze większą uwagę przywiązywali jednak do informacji ze spółek. Nie najlepiej został przyjęty komunikat o wycofaniu się giełdy Nasdaq z wartej 4,2 mld USD oferty przejęcia London Stock Exchange. Kurs papierów właściciela największego amerykańskiego elektronicznego rynku akcji spadał nawet o ponad 4 proc.
W prestiżowej średniej Dow Jones na wartości traciły walory General Motors, borykającego się z kłopotami finansowymi światowego lidera sektora motoryzacyjnego. Firma zdecydowała się upłynnić udziały w Isuzu, japońskim producencie aut dostawczych. Wartość pakietu szacuje się na 323 mln USD. To kropla w morzu potrzeb koncernu. Po podwyższeniu tegorocznej prognozy przez fińską Nokię w górę szły notowania największego amerykańskiego konkurenta, Motoroli.
Słabły za to akcje Google, najpopularniejszej wyszukiwarki internetowej. To rezultat niekorzystnej dla dotychczasowych akcjonariuszy deklaracji firmy, która zamierza sprzedać 5,3 mln nowych walorów, by zaspokoić popyt ze strony funduszy indeksowych. Po piątkowej sesji akcje Google zasilą indeks S&P500.