Stowarzyszeniom branżowym grozi paraliż

Marcin BołtrykMarcin Bołtryk
opublikowano: 2021-05-20 20:00

Dostosowanie polskich przepisów do prawa unijnego budzi niepokój organizacji branżowych. Nowelizacja może skutecznie zniechęcić przedsiębiorców do członkostwa.

Obawy stowarzyszeń branżowych wywołał projekt nowych regulacji dotyczących odpowiedzialności za naruszenie prawa konkurencji.

— Planowane zmiany związane są z implementacją przepisów Dyrektywy Parlamentu Europejskiego i Rady nr 2019/1 z 11 grudnia 2018 r. Projektowana nowelizacja ustawy o ochronie konkurencji i konsumentów zakłada możliwość nałożenia na związek przedsiębiorców, który dopuścił się naruszenia przepisów antymonopolowych, wysokich kar pieniężnych. W przypadku jego niewypłacalności przewiduje odpowiedzialność przedsiębiorców, którzy wchodzili w skład organów decyzyjnych — wyjaśnia Tomasz Bek, radca prawny, partner w AXELO Prawo i Podatki dla Biznesu.

Interpretacja:
Interpretacja:
Obawiamy się w szczególności trudności interpretacyjnej projektowanych regulacji antykonkurencyjnych w połączeniu z potencjalnie bardzo wysokimi karami finansowymi — mówi Bartosz Mielecki, dyrektor zarządzający Polskiej Grupy Motoryzacyjnej

Duża zmiana

W obecnym stanie prawnym prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów (UOKiK) może nałożyć na związek przedsiębiorców — podobnie jak na przedsiębiorcę — któremu udowodniono naruszenie prawa konkurencji przez zawarcie porozumienia antykonkurencyjnego lub nadużycia pozycji dominującej, karę pieniężną w wysokości nie większej niż 10 proc. obrotu związku (np. stowarzyszenia branżowego), osiągniętego w roku poprzedzającym rok nałożenia kary.

— Projekt zakłada znaczącą zmianę. Kara nakładana na związek przedsiębiorców maksymalnie będzie mogła wynieść do 10 proc. sumy całkowitej obrotu, ale każdego z członków związku przedsiębiorców, prowadzącego działalność na rynku, którego dotyczyło naruszenie. Kara może być więc w wielu przypadkach bardzo dotkliwa, szczególnie gdy stowarzyszenia zrzeszają dużą liczbę dobrze prosperujących przedsiębiorstw, zasadniczo działających na tym samym lub zbliżonych rynkach — mówi Tomasz Bek.

Obawy stowarzyszeń branżowych budzą również zasady ich egzekwowania. W przypadku niewypłacalności związek powinien wezwać swoich członków do wniesienia wkładów w celu pokrycia kwoty kary. Gdy wkłady,nie zostaną wniesione w terminie, prezes UOKiK może żądać uiszczenia kary od każdego z przedsiębiorców, którego przedstawiciele wchodzili w skład organów decyzyjnych związku.

— Odpowiedzialność przedsiębiorców będzie w takim wypadku solidarna. W konsekwencji może się okazać, że prezes UOKiK będzie mógł żądać uiszczenia całej pozostałej do zapłaty kary od jednego przedsiębiorcy — podkreśla Tomasz Bek.

Wobec dość jednoznacznego brzmienia przepisów dyrektywy i projektu nowelizacji, trudno liczyć na ograniczenie tego ryzyka w drodze zmiany treści regulacji prawnych. Kluczowa rola będzie więc należała do prewencji oraz edukacji. Na znaczeniu bardziej niż dotychczas powinno zyskać podnoszenie świadomości ryzyka związanego z potencjalnym naruszeniem reguł konkurencji oraz wdrażanie wewnętrznych rozwiązań zabezpieczających przed tym związki i ich członków.

Obawy o paraliż

— Stowarzyszenie Polska Grupa Motoryzacyjna uważa za słuszne podejmowanie przez ustawodawcę działań na rzecz ochrony rynku i konkurencyjności i nie kwestionuje faktu, że powinny być objęte nimi także związki przedsiębiorców. Uważamy jednak, że konsekwencją rozwiązań zaproponowanych w projekcie nowelizacji może być paraliż działania takich organizacji takich jak nasza. Nasz niepokój wzbudzają w szczególności trudności interpretacyjne regulacji antykonkurencyjnych w połączeniu z potencjalnie bardzo wysokimi karami finansowymi, co stanowi ogromne ryzyko dla osób, które angażują się społecznie — mówi Bartosz Mielecki, dyrektor zarządzający Polskiej Grupy Motoryzacyjnej.

Nowelizacja może w istocie doprowadzić do paraliżu związków branżowych przez brak chętnych do zasiadania w ich organach.

— Projekt przewiduje pewne bezpieczniki, pozwalające na uniknięcie sankcji przez przedsiębiorców członków związku bądź przedsiębiorców, którego przedstawiciele wchodzili w skład jego organów decyzyjnych. Wydaje się jednak, że aby minimalizować potencjalne ryzyko, wielu przedsiębiorców nie zdecyduje się na angażowanie się w członkostwo czy aktywność w organach decyzyjnych związków. Dziecko może zostać wylane z kąpielą. Planowane przepisy, mając za cel ograniczenie nieuczciwej konkurencji, spowodują ograniczenie rozwoju rynku, na którym w ogóle do konkurowania mogłoby dochodzić — dodaje Tomasz Bek.

Strach ma wielkie oczy
Piotr Wołejko, ekspert Pracodawców RP

Uważam, że te zmiany nie są poważnym zagrożeniem dla organizacji przedsiębiorców. Po pierwsze dlatego, że aby taka organizacja została pociągnięta do odpowiedzialności finansowej, to musiałoby jej zostać udowodnione świadome i rozmyślne działanie zmierzające do łamania prawa konkurencji. Nie sądzę, aby organizacje biznesowe angażowały się w tego typu praktyki. To nie mieści się w głowie. Nigdy nie słyszałem, żeby szanująca się organizacja wielobranżowa wikłała się w takie działania. Nie słyszałem też o żadnym przypadku, aby taka organizacja została ukarana przez UOKiK za takie czyny. Moim zdaniem obecne przepisy oraz projektowane, zwiększające restrykcje finansowe, są i pozostaną jedynie straszakiem prewencyjnym. Niewielkie jest ryzyko ich zastosowania w praktyce. Oczywiście organizacje przedsiębiorców będą jeszcze bardziej się pilnować i dbać o to, aby pod jej auspicjami nie dochodziło do żadnych nielegalnym działań.

Chodzi o prewencję
Łukasz Kozłowski, ekspert Federacji Przedsiębiorców Polskich

Nie słyszałem dotychczas o żadnym postępowaniu UOKiK wobec związku przedsiębiorców, dotyczącego podejrzeń o łamanie prawa konkurencji. Tym bardziej nie słyszałem, aby jakakolwiek organizacja biznesowa została za to ukarana finansowo, a przecież przepisy to umożliwiają. To oznacza, że związki pracodawców nie dopuszczają się zakazanych praktyk. Dlatego uważam, że wdrożenie regulacji unijnych, czyli zwiększających teoretycznie restrykcyjność kar, nie niesie większych zagrożeń. Raczej rozpatruje to w kategoriach prewencji i posiadania pro forma takich regulacji w systemie prawnym. Oczywiście organizacje biznesowe ciągle muszą być wyczulone na potencjalne nieprawidłowości, aby nie zostały wplątane w jakieś nielegalne zagrywki swoich członków.