Pamiętacie Larsa Christensena z Danske Banku i Michała Dybułę z BNP Paribas? To jeszcze niedawno najwięksi pesymiści wśród analityków bankowych. Dzisiaj przyznają, że sytuacja wygląda lepiej niż sądzili.
No i zaczęło się. Po tym, jak prognozy wzrostu gospodarczego przez kilka miesięcy leciały na złamanie karku, wreszcie ruszyły w górę. Dwóch ekonomistów, którzy przez ostatnie pół roku szokowali swoimi skrajnie pesymistycznymi prognozami, podnosi swoje przewidywania. Optymizmu nabiera też część ekonomistów, którzy nie przewidywali aż tak czarnych scenariuszy. Po długich miesiącach niepewności o przyszłość gospodarki wydaje się, że wreszcie wiemy, na czym stoimy.