Zdaniem Streżyńskiej, z operatora narodowego zostanie wydzielona jednostka
hurtowa, która będzie prowadziła własną politykę finansową. Jak mówi prezes TP
SA, działalność tej jednostki będzie regulowana przez Telekomunikację Polską.
Jednak dla klienta zmieni się niewiele...
Anna Streżyńska tłumaczy,
że najpierw musi wzmocnić się konkurencja TP i gdy będzie działać sprawniej i
szybciej, wtedy może zacząć obniżać ceny.
Spółka zostanie podzielona na dwie części: hurtową, która będzie obsługiwała
także innych operatorów i usługową. Ta pierwsza będzie regulowana przez UKE, ale
i wewnętrznego regulatora Tepsy, ponieważ jak mówi prezes UKE - jest to
rozwiązanie przyjęte w wielku krajach świata. Jednak separacja funkcjonalna nie
oznacza, że klienci zaczną dostawać faktury z dwóch firm - dla nich nic się nie
zmieni. Poza tym, że możliwe, iż w przyszłości będą mniej płacić i będą mieć
większy wybór lepszych ofert na rynku telekomunikacyjnym. Jednocześnie Anna
Streżyńska odpiera ataki ze strony prezesa TP SA Macieja Wituckiego, który
uważa, że podział kierowanej przez niego spółki oznacza chaos i wstrzymanie
inwestycji.
Anna Streżyńska dodaje, że TP SA już teraz "przesuwa
różne jednostki w różne strony", co utrudnia podział spółki. Przykładem może
być, według niej, sprzedaż neostrady nie przez Tepsę, a sieć komórkową
Orange.
Szefowa UKE nie wyklucza, że porozumie się z operatorem narodowym. Ten zaproponował program "Równoważność dostępu", który ma być alternatywą dla podziału spółki. Zakłada on oferowanie tych samych usług dla pozostałych operatorów, ale po tych samych cenach, a nie jak jest obecnie, gdy Tepsa nie może obnizać ich poniżej poziomu konkurencji.
Materiał został przygotowany przez 