Musisz się jeszcze sporo nauczyć. Brakuje ci doświadczenia. Poczekaj w kolejce. Nie rozumiesz jeszcze, jak działa świat… Młodym nie zawsze jest łatwo na rynku pracy, szczególnie w firmach i branżach o skostniałych strukturach, utartych tradycjach zarządzania, gdzie ściśle przestrzega się zasad międzypokoleniowego przekazywania pałeczki. Nie wszystkim dany jest los premier Finlandii Sanny Marin, która rządzi krajem, mając w dowodzie rocznik 1985. Škoda wpuszcza jednak powiew młodości. Efekt, jak co roku, jest co najmniej interesujący. Slavia jest już siódmym samochodem powstałym w Akademii Škody. Zbudowana została na bazie kompaktowej scali, ale nie jest grzecznym pojazdem rodzinnym ani autem z firmowej floty. To sportowy spider, czyli samochód bez dachu, dla dwóch osób.

Takiego auta nie wykorzysta raczej przedstawiciel handlowy ani stateczna rodzina jadąca po zakupy. Spider to coś innego — auto w sam raz na przejażdżkę po nadmorskim bulwarze. Studenci uczestniczący w tegorocznym projekcie zmierzyli się z zadaniem połączenia przeszłości z przyszłością. Škoda świętuje 125-lecie istnienia, bo marka wywodzi swoje korzenie od biznesu założonego przez entuzjastów rowerów — Václavów Laurina i Klementa, którzy połączyli siły w 1895 r. Dopiero 30 lat później, w trudnym okresie po I wojnie światowej i pandemii grypy hiszpanki, firma przejęta została przez konglomerat przemysłowy Škody. Na początku produkowała rowery o nazwie... slavia. Otwarty dach ma z kolei przypominać o pierwszych automobilach, powstającychw czasach, gdy przemysł motoryzacyjny i sama koncepcja samochodu dopiero raczkowały. Młodzi jak to młodzi — lubią zaszaleć i pomarzyć.
Slavia nigdy oczywiście nie trafi na taśmę produkcyjną, ale jest dowodem na to, co dzieje się po wpuszczeniu młodych ludzi do pracowni i puszczeniu wodzy kreatywności. Wbrew pozorom efektem prac nie jest coś, co nie mogłoby się udać, jakiś kompletnie postrzelony pomysł, ale model, na który czeska marka z pewnością znalazłaby klientów. Slavia ma kilka charakterystycznych elementów, jak diody LED zainstalowane pod progami bocznymi i za alufelgami, świecące na czerwono, biało i niebiesko, oraz podświetlany napis „Škoda” na klapie bagażnika. To niepozorne, ale pomysłowe rozwiązanie, które można byłoby zastosować jako opcję w autach z oferty koncernu. Napis służy jako kierunkowskaz, światło hamowania i światło cofania. Do tego studenci dodali też element dekoracyjny z dwoma wyhaftowanymi lwami kryjącymi głośniki basowe o mocy wyjściowej 2250 watów. Do bagażnika włożyli natomiast dwie hulajnogi dla tych, którzy chętnie gdzieś by się zatrzymali w czasie wakacyjnej wyprawy. Slavia powstała nie tylko z inspiracji rowerowej — Škoda miała już w swojej historii podobny prototyp. To model 1100 OHC, który zaprojektowano w 1957 r., a więc na długo przed przejęciem marki przez grupę Volkswagena.
Tamten spider był pomyślany jako potencjalna broń firmy w wyścigach długodystansowych, choć przecież Czesi specjalizowali się zawsze w rajdach. Konstrukcja ważyła zaledwie 550 kg dzięki zastosowaniu tworzywa sztucznego wzmacnianego włóknem szklanym. Maszyna rozpędzała się do 200 km/h. Slavia korzysta z benzynowego silnika 1,5 TSI o mocy 150 KM. Dziwi trochę fakt, że młodzież ze szkoły Škody nie poszła w kierunku elektrycznego napędu i „lekkości” 1100 OHC. Nad projektem spidera pracowała grupa 31 uczniów. Producent samochodów założył szkołę zawodową już w 1927 r., ale dopiero siedem lat temu placówka weszła w skład Akademii Škody. Uczy się w niej 900 uczniów, którzy zdobywają umiejętności w ramach 13 kursów technicznych. Firma chwali się, że do tej pory każdemu z absolwentów szkoły złożono ofertę pracy w fabryce czeskiej marki.
Nie tylko studenckimi fantazjami żyją ostatnio w Škodzie. Koncern ma intensywne lato. Na początku lipca poinformował, że ze stanowiska prezesa odejdzie Bernhard Maier, który uważany jest za jednego z głównych architektów sukcesu marki w ostatnich latach. Szefował firmie przez pięć lat, a do Czech trafił prosto z Porsche. Następca zostanie wyznaczony w sierpniu. Równocześnie Škoda przygotowuje się do ważnego debiutu, który zaplanowano na 1 września w Pradze. To premiera nowego modelu o nazwie enyaq iV, który jest pierwszym elektrycznym SUV-em marki, a jednocześnie pierwszym jej samochodem zbudowanym na platformie Modular Electrification Toolkit (MEB) rozwijanej przez Volkswagena. Auto w najlepszej specyfikacji ma oferować zasięg do 500 km. Škoda ujawnia, że oferuje przestrzeń w środku porównywalną z dużym SUVem kodiaq, choć enyaq iV jest nieco krótszy od popularnej octavii.