W 2022 r. Sunex wypracował niemal 39 mln zł zysku netto przy przychodach w wysokości prawie 290 mln zł. To najwięcej w historii. Na poziomie EBITDA wynik przekroczył 55 mln zł. Rekordowy był także sam IV kwartał, w którym wypracowano 10 mln zł zysku netto oraz 15 mln zł EBITDA.
– Nie ma takiego produktu, który byłby wiodący. Pompy ciepła, fotowoltaika, oprzyrządowanie, a nawet kolektory ciepła, które w Polsce już są uważane za wymarłe, też się sprzedają. Osiągnęliśmy 70 proc. wzrostu względem poprzedniego roku. Najważniejsze, że wyniki, które pokazujemy od pięciu lat, są z roku na rok coraz lepsze – mówi Romuald Kalyciok, prezes Suneksu.
Trend wzrostowy został podtrzymany w I kwartale 2023 r., choć tempo wzrostu spada. Firma poinformowała, że przychody w tym okresie wyniosły 81,7 mln zł - w IV kwartale 2022 r. sięgnęły 79,5 mln zł.
Niemcy napędzają sprzedaż
Kluczowym rynkiem dla firmy są Niemcy. W 2022 r. na ten kraj przypadało aż 61 proc. przychodów, a w porównaniu z 2021 r. eksport za zachodnią granicę wzrósł o ponad 150 proc.
– Cały nasz rozwój, wypracowanie nowych produktów, dopasowanie marży produkcyjnych, możliwości produkcyjnych – wszystko bazuje na przygotowaniu możliwości sprzedażowych: w Niemczech i Austrii. Nie koncentrujemy się na rynku w Polsce. Rynek niemiecki jest wiodący po pierwsze z powodów historycznych – tam zaczynaliśmy wcześnie sprzedaż, a po drugie ze względu na dojrzałość i wielkość tego rynku w obszarze OZE. Cały czas promujemy tam nasze produkty, które dobrze się sprzedają. Ale na wszystkich rynkach widać zwrot w kierunku odnawialnych źródeł energii – mówi Romuald Kalyciok.

Perspektywy w Niemczech mogą być jeszcze lepsze. Niemiecki rząd pracuje nad przepisami, które zakazałyby montażu emisyjnych źródeł ciepła już od 1 stycznia 2024 r. Według projektu wszystkie nowe systemy grzewcze, zarówno w starych, jak i nowych budynkach, mają się w 65 proc. opierać na OZE. Żeby ułatwić zmianę rząd w Berlinie planuje subsydia wynoszące od 30-50 proc. inwestycji, co ma kosztować 9,16 mld EUR do 2029 r.
– Na rynku niemieckim jesteśmy na bieżąco z certyfikatami i pozwoleniami. Pozyskujemy także certyfikaty dla naszych pracowników, którzy przeprowadzają montaż. Mocno pracujemy na tym rynku i w Austrii, aby mieć kompleksową ofertę – od doradztwa, przez sprzedaż urządzeń, po montaż – mówi Romuald Kalyciok.
Aby przyspieszyć rozwój w Austrii, w styczniu Sunex kupił lokalną firmę za 3,4 mln EUR, co ma pomóc wprowadzić produkty polskiej firmy na szeroką skalę.
– Austriacki rynek utrudnia sprzedaż zagranicznym firmom – są potrzebne dodatkowe certyfikaty i pozwolenia, dlarego trudno tam wejść z nowymi produktami. Udało nam się już kilka produktów uplasować, proces wprowadzania kolejnych potrwa jeszcze co najmniej rok – mówi Romuald Kalyciok.
Inwestycje idą pełną parą
Jednocześnie Sunex cały czas pracuje nad rozbudową potencjału produkcyjnego.
– Inwestycje idą według planu. W tamtym roku wydaliśmy ok. 16 mln zł, w tym roku ta kwota prawdopodobnie będzie większa. Nic nas nie hamuje. Teraz będziemy przygotowywać dach w hali, którą kupiliśmy.. Rozwijamy się dwukierunkowo – z jednej strony przygotowywane są większe hale, aby zwiększyć produkcję pomp z 300-400 do 1500, a z drugiej strony zwiększamy asortyment produktów. Teraz przygotowujemy hale, gdzie będzie konieczna wysoka czystość powietrza do produkcji motorowej. W tym wypadku wymogi produkcyjne są zaostrzone i potrzebne są filtry powietrza – mówi Romuald Kalyciok.
Celem na najbliższy czas jest rozwój asortymentu pomp ciepła, aby był dostosowany na każdy rynek i dla każdego klienta.
– Mamy jeszcze bardzo dużo pracy jeśli chodzi o dokończenie naszej oferty pomp ciepła. Wiąże się to z przygotowaniem urządzeń na wszystkie rynki. Rynek niemiecki, austriacki czy polski różnią się czy to ze względu na wymogi, czy dofinansowania i oczekiwania. Dlatego produkty różnią się sterowaniem, mocą itp. Jesteśmy na końcowym etapie dobierania tych wszystkich opcji, aby na każdy rynek mieć pełną linię produktów. Kiedy to skończymy, to będziemy jeszcze dopracowywać systemy, w których pracują pompy ciepła, aby były jak najbardziej wydajne i przynosiły użytkownikowi jak największe oszczędności – mówi Romuald Kalyciok.
Aby rynek polski zaczął odgrywać większą rolę, musi się jednak zmienić świadomość klientów.
– Produkty ekologiczne mają przynosić nie tylko efekt środowiskowy, ale także pieniądze dla użytkowników, o czym jeszcze w Polsce nie wszyscy są przekonani. Musimy budować świadomość, że to są systemy, które są nie tylko uzupełnieniem, ale alternatywą dla ogrzewania czy chłodzenia – mówi Romuald Kalyciok.
Oprócz tego Sunex pracuje nad autonomicznym systemem grzewczym ASG opartym na OZE, na co pozyskał dofinansowanie.
– W systemie ASG jest bardzo dużo części składowych, które są innowacyjne. To jest system sterowania, magazynowania, łączenia poszczególnych komponentów – pompy ciepła, fotowoltaiki, wykorzystywanie przy odpowiednich warunkach określonego źródła energii. Są to skomplikowane rzeczy, które przygotowujemy do sprzedaży. Komponenty tych produktów robimy, ale żeby zrobić taki innowacyjny system, to jeszcze brakuje nam kilku szczegółów – mówi Romuald Kalyciok.
Oprócz inwestycji Sunex ponownie ma zamiar podzielić się zyskiem z akcjonariuszami. Zarząd spółki zarekomendował walnemu wypłatę dywidendy w wysokości 0,28 zł na jedną akcję, co oznaczałoby przeznaczenie na nią 5,7 mln zł.

W krótkim terminie nagłe zwiększenie popytu na pompy ciepła w największej europejskiej gospodarce teoretycznie może wpłynąć na dostępność tych urządzeń. Nie spodziewamy się jednak gwałtownych szoków i istotnego wpływu na sytuację w Polsce. Nawet jeśli pojawi się taki wpływ, rynek się dostosuje. Pompy ciepła są kluczowym elementem odejścia od paliw kopalnych w całej Unii Europejskiej, a producenci mają tego świadomość. Obserwujemy zwiększenie produkcji, czego przejawem są choćby niedawne informacje o dużych inwestycjach producentów takich jak Daikin, Viessmann, czy Bosch dotyczących lokalizacji w Polsce fabryk pomp ciepła. Czynnikiem zmniejszającym ryzyko problemów dostępnością pomp ciepła w Polsce na pewno są wysokie zapasy. Problemy z dostępnością występowały w pierwszej połowie zeszłego roku. Urządzenia te masowo spłynęły do Polski w drugiej połowie, kiedy popyt okazał się niższy niż wcześniej oczekiwany. W warunkach dużej zmienności popytu i niepewności w całej gospodarce dystrybutorzy gwałtownie zwiększali zapasy, które przez miesiące zimowe nie trafiły do odbiorców końcowych i teraz oczekują na uruchomienie większej fali popytu. Taka może ruszyć już niebawem wraz z nadejściem cieplejszych miesięcy. Solidnym bodźcem na pewno będzie uwzględnienie pomp ciepła w nowej edycji programu Mój Prąd, w którym - w zależności od rodzaju urządzenia - można otrzymać nawet 28,5 tys. zł dofinansowania. Polski rynek pomp ciepła rośnie nieprzerwanie od kilku lat i niezmiennie ma bardzo korzystne perspektywy. PORT PC wskazuje na możliwy wzrost nawet do 50 proc. w bieżącym roku. Oczekujemy, że pompy ciepła w tym roku będą jednym z najszybciej lub nawet najszybciej rosnącym obszarem Grodna, ale także całego szeroko pojętego rynku elektrotechnicznego.