Superfund TFI: Au revoir 2400…

Jerzy Nikorowski
opublikowano: 2009-11-18 18:55

W reakcje na słabe dane ze Stanów Zjednoczonych indeks największych spółek na warszawskim parkiecie w środę spadł znów poniżej magicznego poziomu 2400 pkt.

Dwie podstawowe kategorie makroekonomiczne okazały się gorsze od oczekiwań rynku – inflacja cen konsumenta zdecydowanie wzrosła, liczba rozpoczętych budów w sektorze prywatnym spadła. Na wykresie WIG20 została zasłonięta luka hossy z poniedziałkowych wzrostów. Dobrą informacją jest jednak to, iż impulsy krajowe dla naszego parkietu są mniej ważne niż sytuacja za granicą. Tymczasem wykresy S&P500 oraz Dax z punktu widzenia technicznego nie wyglądają już tak źle. Ostatecznie, dzienna zmiana dla WIG20 wyniosła -2,34 proc; a dla mWIG40 oraz sWIG80 odpowiednio: -1,16 proc. i -1,81 proc.

Z punktu widzenia nastawienia rynku do opublikowanych informacji, szczególnie część dotycząca stanu rynku nieruchomości wywołała największe emocje. Najczęściej podawaną przyczyną spadku jest fakt, że w oczekiwaniu na koniec ulg podatkowych dla budownictwa prywatnego wielu inwestorów wycofało się z projektów. Podkreśla to dodatkowo fakt, że amerykański rynek nieruchomości w dalszym ciągu jest mocno zależny od pomocy rządu. Tendencja ta powinna utrzymać się do momentu poprawy sytuacji na rynku pracy, który z kolei nie wykazuje oznak ożywienia. Na pogorszenie przyszłych wskaźników zatrudnienia wskazują częste komentarze przedstawicieli gabinetu Baracka Obamy dotyczące słabych prognoz rządu w stosunku do tego segmentu gospodarki.

Na rynku eurodolara negatywne informacje makroekonomiczne z USA nie wywołały znacznych zmian. W dniu dzisiejszym za wsparcie dla dolara posłużyły dane dotyczące nierównowagi w wymianie handlowej Eurolandu. Zamiast oczekiwanej nadwyżki, saldo pokazało tendencję do dalszego pogorszenia. W bezpośredni sposób można ten fakt wytłumaczyć aprecjacją euro do dolara oraz do juana chińskiego, który jest zakotwiczony w dolarze. Można spróbować wysnuć tezę, że rynek eurodolara coraz bliżej jest fundamentów (parytet stóp i bilans handlu zagranicznego) oraz w mniejszym stopniu obecnie działa jako indykator awersji do ryzyka (sytuacja, kiedy złe informacje makroekonomiczne wzmacniają dolara). Słabnącą dodatnią korelację w ostatnich kilku miesiącach EUR/USD do S&P500 przedstawia wykres (źródło: Bloomberg, Superfund TFI).
 
Jerzy Nikorowski
Analityk Superfund TFI