Sushi łapie oddech

Magdalena Graniszewska
opublikowano: 2010-01-30 09:42

Za restauracjami z kuchnią japońską rok na minusie.

Sakana stawia na franczyzę, a 77sushi myśli o nowych projektach gastronomicznych.

Miniony rok nie był łatwy dla restauracji kuchni japońskiej. Zarówno Sakana, jak i Premium Food Restaurants (PFR), które zarządza siecią lokali pod marką 77sushi, zamknęły rok na minusie.

— Kryzys nie ominął rynku usług gastronomicznych. Zmalały wydatki klientów, w tym w restauracjach sushi. Na dodatek ponosiliśmy koszty związane z inwestycjami. To może spowodować niewielką stratę za zeszły rok — wyjaśnia Katarzyna Pieńkowska, członek zarządu PFR.

Podobne wyjaśnienia słychać w Sakanie.

— To był ciężki rok, np. ze względu na koszty wycofaliśmy się z projektu otwarcia restauracji w nowo budowanej galerii handlowej w Częstochowie — twierdzi Tomasz Romanik, prezes i akcjonariusz Sakany.

Sieć rośnie…

Mimo to obie firmy zagęszczają sieć lokali.

— W ciągu ostatniego półtora roku otworzyliśmy sześć restauracji, w tym trzy we Wrocławiu i po jednej w Warszawie, Koszalinie i Gdańsku. Ten rok rozpoczęliśmy otwarciem lokalu w Krakowie. Nadal szukamy nowych lokalizacji — zapewnia Katarzyna Pieńkowska.

Jednak nie wszystkie placówki okazały się strzałem w dziesiątkę.

— Po analizie rentowności zarząd podjął decyzję o zamknięciu dwóch warszawskich restauracji — przyznaje Katarzyna Pieńkowska.

Z kolei Sakana zmieniła formułę rozwoju sieci. Stawia na franczyzę, a nie własne lokale.

— Prowadzimy już rozmowy z kandydatami do prowadzenia restauracji. W tym systemie zamierzamy rozwijać zarówno markę Sakana, jak i lokale sushi z nieco niższej półki, które będą działać pod innym brandem i w mniejszych miastach — deklaruje Tomasz Romanik.

Wiosną Sakana zamierza ruszyć z projektem Winobar. Uruchomi w Warszawie sklep, który będzie importował i sprzedawał wina.

— Cel na ten rok jest prosty: Winobar ma się dobrze przyjąć, by móc się rozwijać na zasadzie franczyzy — mówi Tomasz Romanik.

...i rodzą się pomysły

Otwarcie jednego lokalu kosztuje między 300 a 600 tys. zł, w zależności od jego lokalizacji.

77sushi nie ujawnia, jak duży budżet inwestycyjny przygotowało na ten rok. Wiadomo jednak, że kipi pomysłami na dywersyfikację działalności.

— Mamy wiele interesujących pomysłów i nie wykluczam, że zaczniemy je realizować już w tym roku — twierdzi Katarzyna Pieńkowska.

Rezultatem ma być poprawa wyników.

— Naszym celem na 2010 r. jest zwiększenie przychodów oraz wypracowanie zysku — deklaruje Katarzyna Pieńkowska.

Sakana pomyśli też w tym roku o przejęciach.

— Ten rok będzie rokiem prawdy dla naszej branży. Niektóre firmy mogą się znaleźć w tarapatach, co będzie sprzyjać przejęciom. Postaramy się przyjrzeć rynkowi pod tym kątem — podkreśla Tomasz Romanik.