Czasem jedna umowa zmienia oblicze firmy. Sześć lat temu giełdowy Synektik, zajmujący się dystrybucją sprzętu medycznego i produkcją radiofarmaceutyków, podpisał umowę ramową z amerykańską spółką Intuitive Surgical, globalnym potentatem w dziedzinie produkcji robotów używanych do przeprowadzania skomplikowanych zabiegów chirurgicznych. Na jej mocy został wyłącznym polskim dystrybutorem i serwisantem robotów chirurgicznych da Vinci.
Umowa początkowo obowiązywała do końca 2021 r., ale przedłużono ją do 2026 r., rozszerzając przy okazji o rynki czeski i słowacki. Teraz przedłużono ją kolejny raz, co gwarantuje Synektikowi przychody z dystrybucji i serwisu robotów do końca dekady.
„Aneks wydłużył okres trwania umowy dystrybucyjnej z dotychczas obowiązującego terminu 30 kwietnia 2026 r. do 31 grudnia 2029 r.” – podał Synektik w komunikacie giełdowym.
- Partnerstwo z Intuitive jest jednym z filarów rozwoju grupy Synektik i w ostatnich latach wielokrotnie dowiedliśmy naszej skuteczności w działaniu. Uznanie ze strony amerykańskiego koncernu zostało potwierdzone wielokrotnymi wyróżnieniami dla Synektika jako jednego z najlepszych i finalnie w 2024 r. najlepszego dystrybutora Intuitive, a także, co szczególnie istotne, decyzjami biznesowymi cementującymi naszą relację. Wydłużenie umowy daje nam komfort realizacji długofalowej strategii ekspansji w regionie - mówi Cezary Kozanecki, prezes i znaczący akcjonariusz Syntektika, cytowany w komunikacie spółki.
W pierwszym półroczu (roku finansowego rozpoczętego w październiku, a więc do końca marca) Synektik miał 359 mln zł przychodów, czyli o 71 proc. więcej niż rok wcześniej. Zanotował przy tym 69,9 mln zł EBITDA (zysku operacyjnego powiększonego o amortyzację). Oznacza to wzrost o 100 proc.
Gros biznesu spółki to dystrybucja i serwis robotów chirurgicznych da Vinci w Polsce oraz w Czechach i na Słowacji. Zagranica w ostatnim półroczu przyniosła spółce ponad jedną czwartą przychodów.
- Mamy już ponad 40 robotów da Vinci w Polsce i ok. 30 na pozostałych rynkach. Ich wykorzystanie stale rośnie. Chirurdzy zdobywają doświadczenie i przeprowadzają coraz więcej zabiegów, a płatnik publiczny refunduje użycie robotów w kolejnych wskazaniach: w Polsce refundowane są trzy, a robota można wykorzystywać przy ok. 200. Rynek jest daleki od nasycenia – w Polsce są ośrodki, które mają już dwa roboty, a myślą o zakupie trzeciego. Potencjał widać choćby w porównaniu do Niemiec: tam przed pandemią było 90 robotów da Vinci i wydawało się, że rynek jest już dojrzały. Teraz jest ok. 400 – tłumaczył niedawno w PB Cezary Kozanecki.