Trwający od lipca ubiegłego roku program rządowych dopłat sprawił, że statystyki zapytań o kredyt poszybowały o kilkaset procent, zaś w grudniu, ostatnim pełnym miesiącu przyjmowania wniosków, wzrost r/r przebił 400 proc.
Początek roku przyniósł uspokojenie, bo rządowe fundusze na dopłaty na lata 2023-24 się wyczerpały. 2 stycznia banki przestały przyjmować wnioski o Bezpieczny kredyt 2 proc. W porównaniu do grudnia liczba osób wnioskujących o kredyt mieszkaniowy spadła o ponad połowę.
Wzrost liczby potencjalnych kredytobiorców r/r sięgnął jednak 70 proc. W styczniu w przeliczeniu na dzień roboczy banki i SKOK-i przesłały do BIK zapytania o kredyty mieszkaniowe na kwotę wyższą o 92 proc. w skali roku. Na wartość BIK Indeksu Popytu na Kredyty Mieszkaniowe wpłynęło kilka czynników.
– Liczba osób wnioskujących o kredyt mieszkaniowy wzrosła z 13,25 tys. w styczniu 2023 r. do 22,58 tys. w styczniu 2024 r. Wzrost jest w dużej mierze efektem ówczesnego „zamrożenia” popytu na kredyty mieszkaniowe w wyniku wysokiego poziomu stóp procentowych. Mamy więc efekt niskiej zeszłorocznej bazy. Liczba wnioskujących w styczniu w porównaniu z grudniem 2023 r. spadła natomiast o ponad 50 proc. Jest to bezpośrednio następstwem zamknięcia przyjmowania wniosków kredytowych składanych w ramach programu Bezpieczny kredyt 2 proc., który odpowiadał za około połowę akcji kredytowej w drugiej połowie 2023 - mówi Waldemar Rogowski, główny analityk Grupy BIK.
Wzrosła średnia kwota wnioskowanego kredytu. W ubiegłym miesiącu wyniosła prawie 427 tys. zł i była aż o jedną czwartą wyższa niż w styczniu 2023 r. Jest jednak niższa niż w grudniu o prawie 2 proc., gdyż beneficjenci rządowego programu wnioskowali i zaciągali kredyty na wyższą średnią kwotę w porównaniu z kredytobiorcami „rynkowymi”.