Konsekwencją ruchu obrotowego Ziemi jest występowanie na przemian dnia i nocy. Trwają dokładnie 23 godziny, 56 minut i 4 sekundy. Gdy określony fragment planety zwrócony jest ku Słońcu, mówi się, że jest dzień. Po drugiej stronie Ziemi panuje wtedy noc – planeta zwrócona jest w kierunku Księżyca. Następstwem istnienia pór dnia było wprowadzenie rachuby czasu. Doszło do tego jednak dopiero w XIX wieku. Dla ludności, która zaczęła się coraz częściej i dalej przemieszczać, istnienie jednej strefy czasowej na całym świecie stało się niewygodne.
W 1878 r. Kanadyjczyk Sandford Fleming, inżynier i wynalazca szwedzkiego pochodzenia, spóźnił się na pociąg. Negatywne doświadczenia sprawiły, że w jego głowie narodził się pomysł wprowadzenia czasu uniwersalnego i stref czasowych. Swoją propozycję przedstawił na konferencji Kanadyjskiego Królewskiego Instytutu. Została przyjęta pozytywnie, co zmotywowało Fleminga do dalszych prac. W 1884 r. zaproponowany przez niego podział zaakceptowano na całym świecie.
Najpierw Poland, potem Polska
Odtąd istnieją 24 strefy czasowe wyznaczone przez południki, czyli umowne linie na powierzchni Ziemi. We wszystkich miejscach na konkretnym południku jest ta sama godzina. Wprowadzenie tego rozwiązania znacząco ułatwia życie podróżującym, a jego naturalną konsekwencją jest to, że w jednej strefie czasowej Nowy Rok przychodzi wcześniej, a w kolejnych później.
Jako pierwsi obchodzą sylwestra mieszkańcy Kiribati na Oceanie Spokojnym. To jedyne państwo na świecie położone na czterech półkulach Ziemi – wschodniej i zachodniej oraz północnej i południowej. Na Wyspie Bożego Narodzenia w Kiribati znajduje się wioska Poland – jej mieszkańcy witają Nowy Rok 31 grudnia o godz. 11 czasu polskiego.
Najpóźniej, 1 stycznia o 13 czasu polskiego, Nowy Rok wypada na dwóch wyspach zależnych od USA – Baker Island i Howland Island. Są one jednak niezamieszkane.
Toast dwa razy
To dobra wiadomość dla tych, którzy lubią świętować i spędzać sylwestra w niecodzienny sposób. Mogą zorganizować sobie podroż w czasie i nawet kilkakrotnie świętować skok w ten sam Nowy Rok. Jakie mają opcje?
– Jeśli chodzi o loty, można w jednym miejscu na świecie odbyć podróż w czasie i obchodzić sylwestra po raz drugi w ciągu doby. Decydując się na poranny lot 1 stycznia między największą wyspą archipelagu – Kiritimati [Wyspą Bożego Narodzenia – red.] a Honolulu, po kilku godzinach przekroczymy linię zmiany daty ze wschodu na zachód, kiedy w stolicy Hawajów wciąż będzie 31 grudnia. W ten sposób będziemy dwukrotnie świętować nadejście tego samego Nowego Roku – mówi Deniz Rymkiewicz, ekspert internetowego biura podróży eSky.pl.
Teoretycznie podwójnego sylwestra można też spędzić, będąc w Hongkongu. Jeśli kwadrans po północy udamy się do Los Angeles, cofniemy się o jeden dzień, bo wylądujemy około godz. 21. W praktyce oznaczałoby to wzniesienie toastu na płycie lotniska, co nie brzmi zbyt zachęcająco. Inną opcją są loty do San Francisco lub Vancouver. Te opcje też wiążą się jednak z koniecznością odliczania do Nowego Roku na lotnisku, a są przecież ciekawsze miejsca do wzniesienia toastu – wystarczy przemieszczać się drogą lądową.
Samochodem, a nawet spacerem
– W naszej części Europy można to zrobić np., gdy przebywamy w południowo-zachodniej części Litwy i w ciągu godziny od wybicia północy zdążymy przekroczyć granicę z Polską w kierunku Suwałk. Podobna strategia sprawdzi się też w Rumunii, gdzie granicę trzeba przekroczyć w kierunku Węgier i Serbii, w Bułgarii – jadąc do Serbii i Macedonii Północnej, a także w Grecji, przemieszczając się do Macedonii Północnej i Albanii. Natomiast w zachodniej Europie możliwość zorganizowania podróży w czasie i spędzenia sylwestra dwukrotnie w ciągu jednej doby istnieje przy przekroczeniu hiszpańskiej granicy z kontynentalną Portugalią, która w odróżnieniu od większości krajów europejskich znajduje się w strefie czasowej odpowiadającej uniwersalnemu czasowi koordynowanemu – informuje Deniz Rymkiewicz.
Są też inne opcje. W wersji budżetowej, udając się np. do Kaaresuvanto w Finlandii, można świętować sylwestra godzinę wcześniej niż po szwedzkiej stronie tego miasta. Wystarczy przejść przez most nad rzeką Muonio.
Najbardziej szaleni mogą celebrować sylwestra aż 24 razy. Wystarczy, że udadzą się do South Pole Station na Antarktydzie i pójdą na spacer wokół bieguna. Wymaga to jednak zasobnego portfela.