Szef KGHM zamierza powalczyć o reelekcję

Magdalena GraniszewskaMagdalena Graniszewska
opublikowano: 2012-04-06 00:00

Herbert Wirth chciałby nadal być prezesem KGHM i poukładać biznes po przejęciu Quadry. Konkurs już wkrótce

— Rada zapytała mnie ostatnio, czy chcę być dalej prezesem KGHM. Sądzę, że byłoby dobrze, gdybym poukładał kupioną dopiero co kanadyjską Quadrę [nowa nazwa to KGHM International — red.]. Zatem jeśli ogłoszony zostanie konkurs, wystartuję w nim — tak na pytanie o ewentualny udział w konkursie na prezesa odpowiada Herbert Wirth, obecny szef KGHM. Kwestią konkursu na stanowisko prezesa miedziowego kombinatu rada nadzorcza zajmie się jeszcze w kwietniu.

— W porządku posiedzenia jest punkt dotyczący konkursu na stanowisko prezesa — przyznaje Jacek Kuciński, przewodniczący rady nadzorczej KGHM.

Znaleźć synergie w Kanadzie…

Herbert Wirth już od dawna ma dobre notowania wśród analityków.

— Czynnik polityczny dotyczący wyboru prezesa zawsze był i będzie uwzględniany w cenie akcji KGHM. Jednak teraz kontynuacja na tym stanowisku jest bardziej potrzebna niż kiedykolwiek wcześniej, właśnie ze względu na przejęcie Quadry — uważa Leszek Iwaszko, analityk Societe Generale.

Jakie szanse ma Herbert Wirth? Trudno przewidzieć, bo w radzie nadzorczej miedziowej firmy będą jeszcze przetasowania. Zbliża się walne, które ma wymienić członków nadzoru. Resort skarbu nie wskazuje, kogo konkretnie zamierza odwołać. Kanadyjskie wyzwania, którymi chce nadal zajmować się Herbert Wirth, dopiero się zaczynają. Po świętach wielkanocnych delegacja z KGHM jedzie do obu Ameryk. Cel: szczegółowo przyjrzeć się przejętej spółce.

— Ekipa pojedzie najpierw do Stanów Zjednoczonych, do kopalni Robinson w Nevadzie, potem do Chile, by następnie wziąć udział w międzynarodowej konferencji miedziowej Cesco — mówi Herbert Wirth. W kolejnej kadencji zarządu na pierwszym planie będą też inwestycje kapitałowe, na które w budżecie na 2012 r. zapisano 1,5 mld zł. Poza potencjalnymi przejęciami prezes będzie musiał zająć się budową bloku w Elektrowni Blachownia z grupy Tauronu, a także — projektem uruchomienia wydobycia gazu z łupków.

…i łupki w Polsce

Jeszcze kilka tygodni temu mówiło się w kuluarach o koncepcji łupkowego Polkomtela. Chodziło o projekt stworzenia specjalnej spółki, do której PGNiG miało wnieść koncesje, a pozostali udziałowcy: Tauron, KGHM, PGE, pieniądze. Gazowy potentat ogłosił, że do końca kwietnia określi zasady współpracy z firmami, z którymi podpisał listy intencyjne.Tymczasem z niedawnej wypowiedzi Mikołaja Budzanowskiego, ministra skarbu, wynika, że pomysł łupkowego Polkomtela upadł. Minister obwieścił, że nie oczekuje, by kontrolowane przez państwo firmy zainteresowane gazem łupkowym powołały specjalną spółkę.

— Jesteśmy gotowi i pozytywnie nastawieni do zrealizowania projektu łupkowego w układzie jeden na jeden, czyli w ramach umowy między KGHM a PGNiG. Uniesiemy to finansowo. Wciąż jednak uważam, że wiele trzeba włożyć w szkolenia. Nie jesteśmy przygotowani kompetencyjnie do zajęcia się łupkami — uważa Herbert Wirth.

O kwotach, które KGHM może wydać na projekt łupkowy, nie chce mówić. Wiadomo jedynie, że koszt wywiercenia jednego otworu to 50 mln zł, a w planach są 3-4.

— Trzeba wiercić i robić testy. Bez tego nie będziemy wiedzieli, jakie złoża mamy — uważa Herbert Wirth.

1,5 mld zł Taką kwotę na inwestycje kapitałowe zapisano w budżecie KGHM na 2012 r.