Firma oświadczyła dziś, że Mirosław Taras, czyli odwołany w listopadzie były prezes, zainkasował odprawę „nie przekraczającą wysokości jednomiesięcznego wynagrodzenia (wedle nieoficjalnych informacji był to ok. 80 tys. zł).

Na żadną odprawę nie może liczyć natomiast Krzysztof Sędzikowski, obecny prezes KW. Nie dość, że zarabia mniej niż Mirosław Taras, to jeszcze przy odejściu nie dostanie ani jednej dodatkowej złotówki.
„Z uwagi na trudną sytuację ekonomiczną KW, wynagrodzenie miesięczne obecnego prezesa zostało obniżone. W przypadku rozwiązania umowy obecny prezes nie otrzyma żadnej odprawy, i to niezależnie od przyczyny rozwiązania umowy tj. odwołania, rezygnacji lub wygaśnięcia mandatu” – napisano w oświadczeniu.
Rząd prowadzi obecnie rozmowy ze związkami zawodowymi KW na temat planu naprawczego. Jest konieczny, bo firma traci już 66 zł na każdej sprzedanej tonie węgla. Plan zakłada m.in. likwidacje czterech kopalń i zwolnienia.