W tonące zakłady państwo chce wpompować jeszcze 1,2 mld zł
Te kwoty mogą szokować — mówi minister skarbu Aleksander Grad. Niestety, ma rację. Oby to był ostatni raz.
Aleksander Grad, minister skarbu, obwieścił wczoraj, że uzgodnił programy restrukturyzacyjne stoczni z zainteresowanymi inwestorami.
— Aby restrukturyzacja była skuteczna, konieczne jest udzielenie stoczniom dodatkowej pomocy publicznej. Stoczniom Gdynia i Gdańsk potrzeba 835 mln zł, zaś stoczni szczecińskiej — 400 mln zł. Zdajemy sobie sprawę, że te kwoty mogą szokować, lecz bez tego dofinansowania nie będzie szans na uratowanie przedsiębiorstw — mówi Aleksander Grad.
Zrzucimy się
Dodatkowa pomoc finansowa ma iść z Funduszu Restrukturyzacji Przedsiębiorstw oraz dokapitalizowania stoczni akcjami. Minister nie sprecyzował, o jakich przedsiębiorstw walory chodzi. Te informacje najbardziej interesują inwestorów giełdowych. Niemal za każdym razem, gdy skarb państwa obdarowywał akcjami kulejące przedsiębiorstwo, kurs firmy (której walory były swoistą kroplówką) spadał.
Skąd się wzięły tak wy- sokie kwoty dodatkowej pomocy?
— Stocznia w Szczecinie ma 1,3 mld zł strat, a gdyńska 1,2 mld zł. Długi Stoczni Gdynia sięgają 2 mld zł, szczecińskiej prawie 1 mld zł. Niemal wszystkie kontrakty tych stoczni są nierentowne — informuje minister.
Jednak rząd nie może samodzielnie przekazać wsparcia stoczniom. Zgodę na to musi wyrazić Komisja Europejska. A ta może stracić nadwerężoną cierpliwość. W razie braku akceptacji dla programów naprawczych stoczni Bruksela zażąda zwrotu miliardów złotych, jakie trafiły poprzednio do stoczni w ramach pomocy publicznej. Resort skarbu zapewnia, że jest przygotowany na najgorsze.
Do 12 września Komisja Europejska oczekuje konkretnych programów restrukturyzacji i prywatyzacji polskich stoczni. Resort skarbu zapewnia, że zdąży, gdyż ma gotowe porozumienie z potencjalnymi inwestorami: ukraińskim ISD chętnym do zakupu stoczni Gdynia i Gdańsk oraz Mostostalem Chojnice zainteresowanym Stocznią Szczecińską.
Ostatni raz
Andrzej Malinowski, prezydent Konfederacji Pracodawców Polskich (KPP), jest za wsparciem stoczni, ale pod warunkiem.
— Zapłacimy wszyscy za zaniechania kolejnych rządów. Jednak dałbym stoczniom ostatnią pomoc publiczną — pod warunkiem, że nie zostanie ona zmarnotrawiona przez apetyty związkowców — mówi szef KPP.
Oprócz dodatkowej pomocy publicznej, zakłady dostaną pieniądze od inwestorów.
— ISD zobowiązał się wyłożyć 320 mln EUR (1,07 mld zł). Mostostal Chojnice ma podnieść kapitał zakładowy Stoczni Szczecińskiej o 242 mln zł — dodaje minister.
Z inwestorami ustalił też dolne limity produkcyjne oraz zobowiązał ich do nieskła- dania wniosków o upadłość stoczni.
— Resort skarbu zachowa też kontrolę nad nieruchomościami stoczni prze-jętych przez inwestorów. Zbędne nieruchomości będą sprzedawane, lecz uzyskaną nadwyżką (ponad ich wycenę) inwestorzy będą musieli podzielić się ze skarbem państwa — tłumaczy minister skarbu.
W przypadku połączenia Stoczni Gdynia ze Stocznią Gdańsk zostaną utworzone dwie spółki przeznaczone do produkcji wież wiatrowych oraz konstrukcji wiertniczych.
MegakroplÓwka dla stoczni
835
mln zł Takiego zastrzyku oczekują stocznie z Gdyni i Gdańska...
400
mln zł ..a takiego stocznia ze Szczecina.