Sims Witherspoon, kierownik ds. działań klimatycznych w Google DeepMind, zaznaczył, że sztuczna inteligencja zużywa dużo energii i pozostawia ślad węglowy. Będzie tak do czasu, dopóki nie zostanie ona zasilona czystą energią.
Obecnie centra danych na całym świecie zużywają około 1-1,5 proc. światowej energii elektrycznej, ale sztuczna inteligencja potrzebuje jeszcze więcej energii niż inne formy przetwarzania danych. W miarę jak firmy takie jak Microsoft, OpenAI i Alphabet rozwijają coraz bardziej zaawansowane systemy sztucznej inteligencji, zapotrzebowanie na energię będzie rosnąć. Prognozy sugerują, że do 2027 r. branża sztucznej inteligencji może zużywać tyle samo energii co cała Holandia.
Google pracuje nad zmniejszeniem zużycia energii potrzebnej do trenowania modeli sztucznej inteligencji oraz wprowadza narzędzia pozwalające badaczom ograniczyć wpływ swoich eksperymentów na środowisko, na przykład przenosząc obliczenia do bardziej ekologicznych sieci energetycznych.
Mimo że wpływ sztucznej inteligencji na emisję gazów cieplarnianych jest nadal dyskutowany, Witherspoon podkreślił, że istnieją inne sposoby, w jakie sztuczna inteligencja może pomóc w rozwiązywaniu problemów związanych z klimatem, na przykład w dziedzinie ekologii i różnorodności biologicznej.
Departament Energii Stanów Zjednoczonych ogłosił utworzenie nowego biura, które ma służyć finansowaniu projektów z zakresu sztucznej inteligencji i innych technologii w walce przeciwko zmianom klimatycznym. Inicjatywa ta nastąpiła po rozmowach na COP28 w Dubaju, gdzie omawiano wykorzystanie sztucznej inteligencji w działaniach klimatycznych.