Szykuje się rozwód w ramach konsolidacji

Katarzyna Jaźwińska
opublikowano: 2005-08-23 00:00

Rząd chce część akcji Stoczni Gdynia oddać państwowej korporacji. Związki wolą jednak prywatyzację i rozwód ze Stocznią Gdańską.

Ministerstwo Gospodarki i Pracy przygotowało wreszcie program konsolidacji i prywatyzacji branży stoczniowej. Nim trafi pod obrady rządu, powinni zaopiniować go związkowcy. Ci jednak mają zupełnie inny pomysł na uzdrowienie branży.

Dwa warianty rządowe...

Resort gospodarki proponuje dwa modele konsolidacji. Pierwszy przewiduje, że Ray Car Carriers, armator zamawiający samochodowce w Stoczni Gdynia (SG), odkupi 45,7 mln zł jej wierzytelności od Banku BPH i zamieni na akcje (już objął akcje za 56,3 mln zł wierzytelności kupionych od Kredyt Banku). Agencja Rozwoju Przemysłu (ARP) zarejestruje uchwalone już podwyższenie kapitału SG o 40 mln zł. Należące do skarbu państwa i ARP akcje gdyńskiej spółki oraz udziały Stoczni Szczecińskiej Nowa zostaną natomiast włączone do powołanej przez ARP Korporacji Polskie Stocznie (KPS). Skarb wniesie do niej także 67 proc. akcji H. Cegielskiego Poznań (HCP) — dostawcy silników okrętowych. Skarb państwa skomercjalizuje ponadto Stocznię Marynarki Wojennej, ARP podwyższy jej kapitał, a potem przekaże prawa do jej akcji korporacji.

W drugim wariancie program poszerzono o wejście do SG inwestorów branżowych. Ray Car Carriers i Mediterranean Shipping Company, drugi na świecie operator kontenerowców, objęliby akcje spółki za 120 mln zł.

Inwestorzy ci mieliby też dokapitalizować HCP 120 mln zł. W efekcie posiadaliby 49,9 proc. głosów na walnym SG i 51,99 proc. w HCP. Natomiast korporacja miałaby w tych spółkach odpowiednio 36,92 i 26,02 proc. głosów.

...i jeden związkowy

Problem w tym, że Ray Car Carriers i Mediterranean Shipping Company, słysząc o korporacji, mogą wziąć nogi za pas. Dariusz Adamski, szef Solidarności Stoczni Gdynia i jednocześnie członek rady nadzorczej, twierdzi, że przeraża ich... duża skala pomocy publicznej — już otrzymanej i obiecanej. Zgodnie z prawem pomoc ta bowiem powoduje konieczność cięcia mocy produkcyjnych. Tego zaś armatorzy chcą uniknąć. Na rynku stoczniowym trwa bowiem hossa i mają trudności z zakupem nowych statków. Nic dziwnego więc, że są gotowi spłacić państwową pomoc dla SG, byleby zwiększyć moce.

Popierający ich związkowcy SG i Stoczni Gdańskiej Grupy SG przedstawili więc alternatywny projekt prywatyzacji. Proponują, by skarb państwa i ARP wyszły z SG, zamieniając jej akcje na udziały Stoczni Gdańskiej.

W konsekwencji pakiet skarbu w SG zostałby umorzony, a nowe akcje spółki objęliby inwestorzy branżowi. Stocznia Gdynia zyska, bo będzie mogła zwiększyć moce. Gdańska zaś uwolni się od niej, spełniając separatystyczne dążenia załogi.

Co na to ARP?

— Nie widzę przeciwwskazań do odłączenia się Stoczni Gdańskiej od Gdyni. Mamy dla niej własne pomysły — mówi Arkadiusz Krężel, prezes ARP.