W pierwszych pięciu latach OFE osiągnęły dobre wyniki inwestycyjne. Trudno będzie je powtórzyć, a wypłata pierwszych emerytur już w 2009 r.
Za pięć lat ruszą pierwsze wypłaty emerytur z drugiego filara. Przyszli emeryci nie powinni jednak oczekiwać kokosów. Dobre wyniki inwestycyjne pierwszych pięciu lat działalności OFE postawiły przed zarządzającymi zbyt wysoką poprzeczkę. Jej ponowne pokonanie będzie raczej niemożliwe — zgodnie twierdzą szefowie towarzystw emerytalnych.
— Myślę, że wyniki kolejnych lat będą gorsze. Stopy procentowe, z jakimi mieliśmy do czynienia trzy-pięć lat temu, już się nie powtórzą. Minął okres boomu na rynku instrumentów dłużnych. Także na rynku akcji raczej nie będzie tak spektakularnych wzrostów — mówi Krzysztof Lutostański, prezes PTE Bankowy.
Jego zdaniem, satysfakcjonującym wynikiem będzie 40-50-proc. stopa zwrotu.
Maksymalnie 30 proc.
Jeszcze bardziej sceptycznie do przyszłych osiągnięć OFE podchodzi Bogusław Grabowski, prezes PTE Skarbiec-Emerytura. Według niego, nie możemy liczyć na więcej niż 30 proc.
— Żeby utrzymać rentowność, fundusze będą musiały inwestować w nowe instrumenty oraz w większym stopniu wykorzystać już istniejące. Wymaga to zliberalizowania zarówno limitów, jak i sposobów inwestowania — wyjaśnia Bogusław Grabowski.
Względna emerytura
Ile dostaną przyszli emeryci? Wiadomo — niewiele. Według wyliczeń OFE Bankowy, osoba zarabiająca średnią krajową, czyli 2,3 tys. zł miesięcznie, która przejdzie na emeryturę za 5 lat (czyli z 10-letnim stażem w funduszu) powinna zgromadzić na przyszłą emeryturę nieco ponad 30 tys. zł. Ale to także kwota względna, a zróżnicowanie pierwszych wypłat będzie duże, co jest też konsekwencją bardzo nieregularnych wpływów składek na konta OFE w początkowym okresie reformy. Poza tym trudno szacować konkretne świadczenia, ponieważ nie jest jeszcze znany ostateczny sposób ich wypłacania.