Taktyczna ucieczka w ekologię

Janusz Lewandowski
opublikowano: 2007-03-12 00:00

Zakończył się pierwszy, futurologiczny szczyt Unii Europejskiej. Podejmowano ustalenia aż na rok 2020. Angela Merkel, mając kłopot z uzgodnieniem kwestii bieżących — przede wszystkim traktatu konstytucyjnego — wykonała manewr zwany ucieczką do przodu, w stronę ekologii. Manewr przychylnie oceniany we wrażliwej na środowisko Europie Zachodniej, a szczególnie w Niemczech, które niedawno doświadczyły grozy sztormów, łączonych z ociepleniem klimatu. Okazało się, że z przyrodą nie ma żartów, co politykom ułatwia przestawianie priorytetów.

Nie jest dla mnie jasne, dlaczego szczyt w Brukseli uznawany jest za sukces z polskiego punktu widzenia. Być może dlatego, że owe zadania na rok 2020 (minimum 20 proc. energii ze źródeł odnawialnych, 10 proc. udziału biopaliw w transporcie) zostały rozmyte w deklaracji przewodniczącego Komisji Europejskiej jako negocjowalne, z uwzględnieniem specyfiki kraju. Czyli — są to zobowiązania niezobowiązujące. Dobrze, że Polska nie była tym razem przyczyną fiaska szczytu. Mglista zgoda 27 krajów zawsze jest lepsza od niezgody.

Trzeba jednak zauważyć, że ekologiczny skręt Unii Europejskiej nie ma nic wspólnego z naszą agendą i naszą hierarchią celów. Bezpieczeństwo energetyczne i solidarność wspólnoty w razie zakłóconych dostaw surowców została przesłonięta przez ambicje przewodzenia przez UE światu w ochronie środowiska naturalnego. Może to być kolejny powód piętnowania Polski jako hamulcowego…

Janusz Lewandowski

europoseł Platformy Obywatelskiej