Tamto tempo pracy się nie powtórzy

Jacek Zalewski
opublikowano: 2009-12-18 00:00

Sejmowe obchody 20. rocznicy ustaw Leszka Balcerowicza (patrz wektor na str. 3) były finałem jubileuszowego roku. Ciekawe, że wszystkie siły polityczne w Polsce — no, może poza Samoobroną — ustawiają się dzisiaj po stronie cywilizacyjnego postępu i wypinają piersi po ordery. Dlatego warto sobie przypomnieć z archiwalnych kadrów, jak polityka Balcerowicza była odsądzana od czci i wiary na przykład przez PSL i co pletli z sejmowej mównicy obecny europoseł Jarosław Kalinowski czy minister Marek Sawicki.

Notabene wspomnienia dwóch dekad generalnie skażone są selektywną pamięcią. Lech Wałęsa zasłużenie czczony jest jako twórca i przewodniczący Solidarności 1980-89. Ze wstydu nikt nie nawiązuje do jego prezydentury 1990-95. Trochę wybiórczo honorowany jest również Leszek Balcerowicz — za dokonanie przełomu 1989-91, a potem za walkę o siłę złotego podczas szefowania NBP w latach 2001-06. Chowane jest wzięcie się przez profesora za czystą politykę, kierowanie Unią Wolności i powtórny epizod rządowy 1997-2000 w zakończonej upadkiem koalicji AWS-UW.

Mimo wszystko przyjęcie pakietu ustaw Balcerowicza między 27 a 30 grudnia 1989 r. — uchwalenie przez Sejm i Senat, podpisanie od ręki przez prezydenta PRL Wojciecha Jaruzelskiego i ogłoszenie — wciąż jawi się cudem. W takim samym trybie przywrócona została wówczas nazwa państwa Rzeczpospolita Polska. Nigdy później baza z nadbudową nie szły tak zgodnie pod rękę.