Po pierwszym półroczu produkcja wódki, liczona hektolitrami 100 proc. alkoholu, jest już tylko 5 proc. poniżej podobnego okresu sprzed dwóch lat i wynosi 436 tys. hl czystego alkoholu, jak wynika z danych Głównego Urzędu Statystycznego.
Oznacza to powrót do normalności po zawirowaniach z II połowy 2013 r. i całym 2014 r., związanych z ogłoszoną we wrześniu 2013 r. podwyżką akcyzy od stycznia 2014 r.
Wówczas branża masowo robiła zapasy, a produkcja rosła w tempie dwucyfrowym. W samym grudniu 2013 r. była o 47 proc. wyższa niż rok wcześniej, w listopadzie o 35 proc., a w październiku o prawie 30 proc. Od stycznia 2014 r. nastąpiła wielka posucha.
— Obecne statystyki nie wyglądają źle, ale struktura sprzedaży już tak. Rośnie sprzedaż wódek ekonomicznych — niebrandowych w sieciach oraz spirytusu do nalewek. Marki producentów przeżywają gorszy czas — mówi Grzegorz Ślak, prezes Bartimpeksu, do którego należy Akwawit-Polmos. Mówi o wojnie cenowej wśród markowych graczy, którzy walczą o zdobycie udziałów na kurczącym się rynku.
— Przekłada się to na coraz niższą rentowność, która nie sprzyja inwestycjom, a więc rozwojowi branży — dodaje Grzegorz Ślak.
Jego zdaniem, cały rok zamknie się na podobnym minusie jak pierwsze półrocze. Po pierwszych 6 miesiącach lekki spadek zanotowało też piwo — jego produkcja jest o 0,3 proc. niższa niż rok wcześniej.


