Po ponadrocznych zawirowaniach szklanka znów jest do połowy pełna. Szczególne względy konsumentów zyskały małpki
W pierwszym kwartale tego roku wyprodukowaliśmy prawie o 7 proc. mniej
wódki niż w 2013 r. Ubiegły rok mocno wypaczył statystyki, bo
zapowiedziana z kilkumiesięcznym wyprzedzeniem podwyżka akcyzy
(obowiązująca od stycznia 2014 r.) sprawiła, że dystrybutorzy i
handlowcy porobili solidne zapasy produktów przed końcem roku, a potem
nastała wielka posucha. W efekcie w porównaniu z pierwszymi trzema
miesiącami ubiegłego roku produkcja urosła o 43 proc. po 35-procentowym
spadku rok wcześniej.
— Powróciliśmy do produkcji na poziomie 2013 r. — mówi Grzegorz Ślak,
prezes Akwawitu-Polmosu.
— Jeden kwartał 2015 r. wiosny nie czyni, choć to rzeczywiście pierwsze
w miarę spokojne miesiące bez pogłosek o kolejnej podwyżce akcyzy —
dodaje Andrzej Szumowski, przewodniczący rady głównej Związku
Pracodawców Polskiego Przemysłu Spirytusowego (ZPPPS).
Nareszcie spokój
Zdaniem Leszka Wiwały, prezesa ZPPPS, sytuacja jest unormowana w tym
sensie, że nie ma zapasów, więc producenci sprzedają towar na bieżąco.
— Spodziewano się, że zapasy zgromadzone w 2013 r., tuż przed podwyżką
akcyzy, zaburzą tylko wyniki pierwszego kwartału 2014 r., w którym nie
będzie zamówień. Niestety, zaburzyły całe półrocze, a niektórym
wystarczyły nawet na trzeci kwartał — twierdzi Leszek Wiwała.
7-procentowy spadek produkcji nie musi jednak być tylko efektem podwyżki
akcyzy. Producenci mocnych trunków od lat obserwują słabnącą
popularność czystej wódki. Zdaniem Leszka Wiwały, ten długofalowy trend
może jednak odpowiadać maksymalnie za 1-2 proc. spadku.
— Konsumenci sięgają chętniej po wódki smakowe, napoje RTD [ready to
drink — red.] czy likiery, ale należy pamiętać, że to nisze, a nie
produkty masowe, więc nie są w stanie powodować większych wahnięć —
dodaje prezes ZPPPS.
Renesans małpek
Krzysztof Kouyoumdjian, dyrektor ds. relacji zewnętrznych CEDC, podaje,
że widoczny w GUS spadek produkcji odzwierciedla obecną sprzedaż —
według danych z marca, wolumen sprzedaży detalicznej wódek
spadł rok do roku o niecałe 6 proc. Spodziewa się, że ten trend utrzyma
się w całym 2015 r.
— Trudno przypuszczać, by w najbliższej przyszłości cała kategoria mocno
urosła, ponieważ efektem podwyżki cen po zmianie akcyzy jest zmiana
zachowań konsumentów. Wybierają oni chętniej mniejsze i tańsze
pojemności lub sięgają po produkty o niższej zawartości alkoholu. Można
się spodziewać, że to zjawisko będzie narastało — prognozuje Krzysztof
Kouyoumdjian.
Grzegorz Ślak mówi wręcz o renesansie tzw. małpek. — Skala zjawiska
pozwala je uznać za trend, który może ratować wyniki rynku — mówi
Grzegorz Ślak. Leszek Wiwała jest przekonany, że produkcja wódki może
rosnąć, ale przede wszystkim dzięki eksportowi.
— Kurczenie się krajowego rynku oznacza niewykorzystane moce
produkcyjne, które są dla firm kosztem, więc tym bardziej starają się
mocniej zaistnieć za granicą. Czujemy zmianę klimatu wśród naszych władz
— ministerstw i dyplomacji, które przekonały się, że polska wódka,
miody, nalewki czy cydr to element budowania wizerunku kraju. Wcześniej
różnie bywało. Szkocka whisky budowała pozycję 100 lat. My zaczęliśmy 7
lat temu, gdy w parlamencie europejskim odbywały się debaty nad
definicją wódki. Dużo więc jeszcze przed nami — przekonuje Andrzej
Szumowski. © Ⓟ