Terminator na przychodne

Paweł BerłowskiPaweł Berłowski
opublikowano: 2006-02-20 00:00

 

Chcesz wprowadzić w firmie duże zmiany, ale brak ci doświadczonych osób zarządzających? Możesz zaangażować menedżera czasowego.

Usługi oferują firmy doradcze wynajmujące menedżerów do nadzwyczajnych zadań.

— Początkowo dominowały zamówienia z firm, które od zaraz potrzebowały doświadczonego menedżera na zastępstwo. Od 2005 roku coraz więcej klientów szuka osób mogących wyprowadzić firmę z kryzysu czy zapewnić jej lepsze miejsce na rynku. Są to przeważnie polskie przedsiębiorstwa. Dostrzegły one, że umiejętności zarządzania nabyte dzięki własnym doświadczeniom nie wystarczą, aby konkurować z profesjonalistami — mówi Zbigniew Brzeziński z ZB Executive Consulting, firmy współpracującej z 17 menedżerami czasowymi, zwanymi interim menedżerami.

Typowy menedżer czasowy ma około 45 lat i 10, a może nawet 15 lat doświadczenia w pracy w zarządach firm.

Więcej niż na etacie

— Powinien być niezależny finansowo, aby nie kusiło go przedłużanie projektu dla zapewnienia sobie bezpieczeństwa, na przykład spłaty kredytów — twierdzi Justyna Adamczyk z VDG-International.

Takiego menedżera trzeba wynagradzać wyżej niż zatrudnionego na etacie, bo musi on w swoje zajęcie wkalkulować przerwy między projektami, trwające czasem nawet kilka miesięcy.

Ze względu na zadania, do których są angażowani: restrukturyzację, zmiany technologiczne, ekspansję rynkową, zarządzanie kryzysowe itp. — interim menedżerowie muszą być odporni na stres i umieć bez emocji patrzeć na firmę.

Jak pracują

Zaangażowanie interim menedżera wiąże się z typowym zarządzaniem projektowym. Firma doradcza występująca w roli gwaranta realizacji zadania, menedżer czasowy oraz przedstawiciele klienta tworzą wspólnie dokładny harmonogram projektu. Realizacja celów zostaje rozpisana na kolejne miesiące, są jasno określone mierniki sukcesu, sposoby kontroli i rozliczania. Projekty trwają przeważnie 8, 12 lub 18 miesięcy.

Ile trzeba za to zapłacić? Usługa na szczeblu zarządu kosztuje w Polsce około 1000 euro dziennie (to o jedną trzecią mniej niż w krajach zachodnich Unii Europejskiej) plus bonus uzależniony od sukcesu lub będący udziałem w wynikach finansowych. Kwota ta zawiera wynagrodzenie dla menedżera oraz honorarium angażującej go firmy doradczej. Opłaca się, bo to całkowity koszt, niepowiększany o składkę ZUS, urlopy, zwolnienia lekarskie czy tzw. pakiet menedżerski.

Nie mniej cenne może okazać się przejmowanie przez własny zespół menedżerów wiedzy od interim menedżera. Dzięki projektowi pracownicy mają okazję podpatrywania, jak zarządza osoba z dużym doświadczeniem.

Często charakter zmian, jakie musi przeprowadzić menedżer czasowy, wiąże się na przykład ze zwalnianiem ludzi. Wówczas firma zyskuje to, że wraz z końcem projektu złe emocje odchodzą, a odium spada na menedżera czasowego.

Problemy prawne

Niekiedy zatrudnienie interim menedżera skutkuje pewnymi komplikacjami prawnymi.

— Chodzi o takie skonstruowanie umowy prawnej, aby menedżer czasowy mógł w pełni wykonywać funkcję dyrektora finansowego — mówi Justyna Adamczyk z VDG-International.

Z doświadczeń Zbigniewa Brzezińskiego z ZB Executive Consulting wynika, że wobec sądów czy organów skarbowych najczęściej występuje zarząd lub właściciel firmy, którego nazwisko widnieje w dokumentach spółki. Menedżer czasowy nie może tego zrobić.

Mity

O interim menadżerach pisano u nas niesłusznie, że jest to sposób na pracę dla bezrobotnych menedżerów najwyższego szczebla.

— Ludzie, którzy stracili posadę i na gwałt szukają możliwości zarabiania, nie są dobrymi kandydatami. Interim to sposób na życie, który wymaga nie tylko wiedzy i doświadczenia, ale również predyspozycji psychicznych oraz niezależności finansowej — uważa Justyna Adamczyk.

Nie jest też prawdą, że menedżerowie czasowi są specjalistami od spraw beznadziejnych.

— Coraz częściej zgłaszają się do nas właściciele rodzimych firm i twierdzą, że przerosły ich problemy z zarządzaniem. Niestety, czasem taka ocena pojawia się zbyt późno, procesy destrukcyjne w firmie zaszły za daleko i żaden z naszych interim menedżerów nie chce się zaangażować w projekt, który nie ma szans powodzenia — mówi Zbigniew Brzeziński.

W Niemczech liczbę interim menedżerów ocenia się na 10-12 tysięcy. W Polsce na razie nie ma ich zbyt wielu. Według szacunków — 50-100 osób. Wydaje się, że będzie ich przybywać, bo zapotrzebowanie na ich usługi stale wzrasta.

Paweł Berłowski, dziennikarz Serwisu HR