Na grze w golfa można sporo zarobić. Potrzebny tylko dobry wymach i sponsor.
Tiger Woods, 33 lata, golfista ze Stanów Zjednoczonych, który od lat bryluje na światowych polach golfowych, dopisał kolejny rekord do swojej pokaźnej listy osiągnięć. Tym razem jako pierwszy sportowiec w historii zarobi od początku kariery ponad miliard dolarów — wynika z wyliczeń magazynu "Forbes". Skąd na jego koncie taka kwota? Zdaniem magazynu, pieniądze zarobił m.in. na nagrodach za wygrane turnieje oraz na wielomilionowych kontraktach reklamowych. Chodzi m.in. o umowę z Nike, największym na świecie producentem sprzętu sportowego. Dzięki niej co roku na jego konto wpływa 30 mln USD.
Zdaniem magazynu "Forbes", historyczny rekord Tigera Woodsa szybko nie zostanie pobity. Tym bardziej że — zdaniem ekspertów — jego kariera golfowa skończyć się może dopiero za około 15 lat. Co oznacza, że nie musi to być jego jedyny zarobiony miliard.
Obecnie jedynymi konkurentami, którzy mogą mu odebrać koszulkę lidera, są Michael Jordan, emerytowana gwiazda amerykańskiej NBA, oraz Michael Schumacher, były mistrz Formuły 1.
Michael Jordan, uznawany za najlepszego koszykarza w historii, do zakończenia kariery zarobił 800 mln USD. Jednak po zejściu z parkietu jego portfel nie przestał rosnąć. Dzięki umowom reklamowym, m.in. z Nike, na jego konto co roku wpływa 45 mln USD. Zdaniem magazynu "Forbes", mimo lukratywnego kontraktu przekroczenie magicznej granicy 1 mld USD może mu zająć 4-5 lat.
Daleko w tyle pozostaje Michael Schumacher, który zjeżdżając z toru F1 na emeryturę, uzbierał skromne 700 mln USD.