Tiger Woods zdeklasował rywali w ostatnim Arnold Palmer Invitational i powrócił na szczyt światowego rankingu golfowego. To trzeci tytuł Woodsa w tym sezonie i szósta wygrana w ostatnich 20 amerykańskich turniejach zaliczanych do PGA Tour.

Woods ma teraz na koncie 77 wygrane w turniejach PGA Tour, więc do rekordzisty wszech czasów brakuje mu tylko pięć zwycięstw. W kwietniu zawodnik powalczy o kolejny tytuł Wielkiego Szlema na polach w Augusta. W tej klasyfikacji Woods ma 14 triumfów i chce dogonić legendarnego Jacka Nicklausa, który wygrał 18 razy. Woods nie był najlepszy w zawodach tej rangi od U.S. Open w 2008 r.
Bajkowa kariera Tigera załamała się pod koniec 2009 r., gdy wyszły na jaw jego liczne zdrady małżeńskie. Największy golfista naszych czasów i ulubieniec publiczności przeszedł terapię uzależnienia, rozwód, a także walczył z kontuzjami i odwrotem sponsorów. Kontrakty zerwali z nim najwięksi sponsorzy, czyli tak potężne koncerny jak AT&T, Accenture, Gatorade i General Motors.
Woods w prestiżowym World Golf Ranking spadł na 58 miejsce i z tej pozycji wspinał się na szczyt.
- To tylko produkt uboczny ciężkiej pracy, cierpliwości i wygrywania turniejów - powiedział Woods o swoim powrocie na czoło rankingu. - Jestem bardzo zadowolony ze sposobu w jaki gram.
Tiger wygrał trzeci turniej w ostatnich 12 tygodniach, ale powodzi mu się nie tylko na polu golfowym. W ostatnim miesiącu poinformował, że jest w związku z lubianą w USA narciarką Lindsey Vonn.
A co ze sponsorami? W tej kategorii też mozolnie odbudowuje pozycję. Na oficjalnej stronie golfisty w zakładce "sponsorzy" widnieją loga mniej znanych na świecie koncernów, jak działający w wielu branżach japoński Kowa, producent odżywek Fuse Science i gier komputerowych EA Sports, ale są też tak prestiżowe marki jak Rolex i Nike Golf.