TIM potknął się o cenę

GRA
opublikowano: 2008-07-01 00:00

Cena jest powodem, dla którego rumuńskie przejęcie TIM na razie nie dojdzie do skutku. Ale rozmowy będą nadal prowadzone.

Cena jest powodem, dla którego rumuńskie przejęcie TIM na razie nie dojdzie do skutku. Ale rozmowy będą nadal prowadzone.

Do wczoraj ważny był list intencyjny, na podstawie którego wrocławski dystrybutor elektrotechniki negocjował swoje pierwsze przejęcie w historii, czyli zakup udziałów w rumuńskiej spółce. Do zawarcia umowy jednak nie doszło. Strony nie zdecydowały się też na przedłużenie listu intencyjnego.

— To nie znaczy jednak, że nie będziemy dalej rozmawiać. Mam czas — mówi Krzysztof Folta, prezes TIM i jeden z największych akcjonariuszy spółki.

Nie kryje, że stronom nie udało się po prostu osiągnąć porozumienia w sprawie ceny.

— Nadal uważam, że to dobra i ciekawa firma — dodaje prezes.

O rumuńskiej spółce niewiele wiadomo. To duży podmiot na rynku sprzedaży hurtowej materiałów elektrotechnicznych. W 2007 r. jego przychody wyniosły około 50 mln zł, a zysk netto 2,2 mln zł. Due diligence było prowadzone od początku roku.

— Mamy jednak na oku inne potencjalne cele do przejęcia. Rozmawiamy m.in. z firmą działającą na polskim rynku —twierdzi Krzysztof Folta.