To ledwie początek mobilności

Jarosław Wawer
opublikowano: 2006-03-21 00:00

Biznes, który chce zwiększać wydajność w mobilności, musi mniej wagi przykładać do urządzeń, a skupić się na ich zastosowaniu.

Mobilność stała się w XXI wieku tak ważna i przełomowa jak w poprzednim stuleciu podróże. Pewne podobieństwa tych dziedzin są oczywiste. Obie zdecydowanie zmieniły podejście biznesu do reszty świata oraz umożliwiły połączenia ludzi, miejsc i doświadczeń, które wcześniej było nieosiągalne. Z drugiej strony, dokładniej porównując fenomen podróży i mobilności telekomunikacyjnej, możemy zauważyć pewną ironię tego porównania. Dzięki podróżom możemy przenieść się do każdego miejsca, w którym tylko chcemy czy musimy być, tymczasem mobilność sprawiła, że to już bez różnicy, gdzie się znajdujemy, ponieważ to cały świat przychodzi do nas. Możemy zostać tam, gdzie jesteśmy.

Wynalezienie koła

Yad Jaura, marketing manager z iAnywhere, podczas konferencji w czasie kongresu 3GSM w Barcelonie, na który w lutym zjechali wszyscy najważniejsi ludzie mobilnego biznesu, powiedział coś jeszcze ciekawszego. Wykorzystując podobieństwo i porównując mobilność do krzywej rozwoju podróży, przyznał, że jesteśmy dopiero w miejscu wynalezienia koła. Nie możemy powiedzieć, że nauczyliśmy się w pełni wykorzystywać tę geograficzną wolność.

— Mobilny dostęp do internetu nie jest rewolucją, bowiem rynek jest już wykreowany. Wyzwaniem jest przekonanie, że telefon nie jest tylko urządzeniem do transmisji głosu. Szkoda bowiem, żeby na tym skończył się cały świat telekomunikacyjny — mówi Wojciech Danieluk, key account manager w firmie Ericsson.

— Nasze miesięczne rozmowy telefoniczne w postaci cyfrowej zajmują około 18 Mb. Tyle samo danych często czeka na nas w skrzynce e-mailowej każdego dnia. To właśnie pokazuje, o jakich wyzwaniach obecnie mówimy — dodaje.

Mobilne urządzenia od początku cieszyły się nieprzerwanym wzrostem popularności. Pomysł mobilności był zawsze stosunkowo łatwy do przełożenia na korzyści dla użytkowników. Spójrzmy na wiecznie popularne walkmany, gameboye czy telefony komórkowe. Wszystkie cieszyły się ogromnym zainteresowaniem i powodzeniem wśród użytkowników, ponieważ zaspokajały ich potrzeby. Jak ma się do tego zwiększanie produktywności i biznesowej efektywności? Technologie mobilne przede wszystkim redukują ograniczenia w dostępie do sieci i aplikacji, pozwalając oszczędzać czas, a więc także zwiększać efektywność pracy.

— Dzisiaj już nikogo nie dziwi widok biznesmena siedzącego w przedziale pociągu i pracującego na laptopie lub jeszcze mniejszym urządzeniu, jakim jest smartphone. Nie wszyscy zapewne wiedzą, że jest połączony z siecią korporacyjną, zupełnie jakby był w biurze. W tym kierunku zmierza wiele światowych firm. Pracownik wcale nie musi przebywać w siedzibie firmy, by wywiązać się z powierzonych mu zadań — wyjaśnia Mariusz Malec, dyrektor zarządzający ds. rynku biznesowego Polskiej Telefonii Cyfrowej.

Świetnym przykładem jest tu mobilny e-mail, zwiększający produktywność pracowników. Kto bowiem nie chciałby być w kontakcie poza biurem? Lub czy istnieje biznes, któremu nie przyniosłoby to korzyści? Bardzo głośno było ostatnio o tzw. push e-mail, czyli poczcie elektronicznej, która działa podobnie jak wiadomość SMS. Nie trzeba łączyć się ze skrzynką pocztową — wiadomości przychodzą na urządzenie automatycznie.

Jak przekonuje Wojciech Murawski z departamentu klientów korporacyjnych Polkomtela, każdy, kto choć raz spróbuje tego rozwiązania i przekona się, jaką wygodę gwarantuje, już po kilku dniach nie będzie wyobrażał sobie pracy bez niego.

Środek i cel podróży

Przed decyzją wdrożenia takiego rozwiązania często padają pytania, czy to jest szybkie, bezpieczne, czy można otwierać załączniki? Jednak najważniejsze pytania nie powinny dotyczyć platformy sprzętowej, lecz tego, co na niej działa i jak to możemy wykorzystać. Jak porównał na kongresie 3GSM Yad Jaura, skupianie się na wyborze urządzenia przypomina przygotowanie do podróży i wybieranie środka transportu bez brania pod uwagę tego, gdzie chcemy dojechać. Mobilne urządzenia mają bowiem bardzo krótki cykl życia. One były, są i długo będą, ale ludzie zmieniają je już prawie tak często, jak zmieniają zdanie, dlatego nie mogą być najważniejsze.

— Ale sama technologia GSM, poza miniaturyzacją i paroma dodatkowymi cechami, jest w swojej istocie niezmienna od wielu lat. W dalszym ciągu jej głównym zadaniem jest umożliwianie rozmów głosowych, bez potrzeby korzystania z gniazdka telefonicznego — zauważa Jarosław Smulski, analityk IDC.

Jednak nawet koncentrowanie się na wynajdywaniu coraz nowszych zastosowań mobilnych technologii także nie gwarantuje pełnego sukcesu. Bowiem nawet jeśli proces może zostać wsparty mobilnymi rozwiązaniami, wcale nie oznacza to jeszcze, że warto je wprowadzać we własnej firmie.

— Pojęcie technologii mobilnych jest bardzo szerokie, poczynając od zwykłych rozmów telefonicznych przez przekazywanie danych w sposób mobilny do komunikacji m2m (machine-to-machine), gdzie w sposób mobilny komunikują się urządzenia wykonujące pomiary i przekazujące dane np. do centrali firmy. O ile zwykłe rozmowy komórkowe są naszą codziennością, o tyle kierunki rozwoju w innych obszarach nie są już tak oczywiste — wyjaśnia Sławomir Lubak, konsultant w Accenture.

Nie tylko mobilna poczta

Według danych agencji badawczej Ovum najczęściej wdrażaną mobilną aplikacją w Europie była właśnie poczta elektroniczna, choć wciąż o wiele popularniejsze pozostaje tradycyjne ściąganie poczty, a push e-mail dopiero zdobywa europejskie rynki. Wskazanymi przez przedsiębiorstwa na dalszych miejscach zastosowaniami mobilnych technologii były osobiste kontakty i kalendarze, informacje dla pracowników, a na dalszych miejscach dopiero rozwiązania dla mobilnych sprzedawców czy pracowników pracujących w terenie oraz zarządzanie flotą.

— Widać więc podobną tendencję jak w przypadku wykorzystania internetu w przedsiębiorstwach pod koniec lat 90. Firmy zaczynają od przedsięwzięć niosących ograniczone ryzyko oparte na sprawdzonych technologiach — zauważa Sławomir Lubak.

Zastosowanie mobilnych rozwiązań jest taką samą inwestycją jak każda inna, dlatego także musi przejść pozytywnie analizę opłacalności. Okazuje się, że nie zawsze jest to takie proste, ponieważ trudno zmierzyć wszystkie „miękkie” korzyści, polegające głównie na zwiększeniu efektywności osobistej pracowników i ułatwieniu im pracy. Dzięki telefonom komórkowym czas pracowników spędzany przez nich w podróży nie jest całkowicie stracony, jak było za czasów „przedkomórkowych”.

— Naturalnym rozwinięciem telefonu komórkowego są rozwiązania typu e-mail oraz aplikacje typu personal information management (kalendarze, listy adresowe itp.). Niewątpliwie rozwiązania, które do tej pory funkcjonowały tylko w biurach, a od pewnego czasu mogą być dostępne również poza nimi, zwiększają efektywność pracowników, a ponieważ ich koszt jest relatywnie niewielki, ryzyko wdrożenia jest również niewielkie — ocenia Dariusz Nachyła, prezes Andersen Business Consulting.

Dlatego każde tego typu wdrożenie warto zacząć od projektu pilotażowego, który pokaże, jakie efekty przynosi dane rozwiązanie w rzeczywistości.

Mobilni pracownicy

Na coraz większą popularność mobilnych rozwiązań w firmie wpływa wiele czynników i przełamywanie kolejnych barier, zarówno po stronie operatorów, dostawców sprzętu, jak i samych przedsiębiorstw. Nie bez znaczenia była na pewno zmiana podejścia operatorów, którzy dobrze zdają sobie sprawę, że to właśnie przesył danych, a nie rozmowy głosowe, będzie ich głównym źródłem dochodu. Obniżka cen zarówno połączeń głosowych, jak i przede wszystkim przesyłu danych, a szczególnie możliwość wykupienia zryczałtowanego mobilnego dostępu do internetu, pozwoliła zaplanować i ograniczyć koszty mobilnych rozwiązań. Do tego doszły coraz bardziej rozbudowane terminale, które oferują podobny wachlarz funkcjonalny jak przenośne komputery. Niejednokrotnie za niższą cenę przy większej wygodzie w zastosowaniu.

— Smartphony wyposażone są w pełną klawiaturę, kolorowy wyświetlacz wysokiej rozdzielczości, duże możliwości współpracy z urządzeniami peryferyjnymi, dodatkowo dają możliwość prowadzenia rozmów konferencyjnych, funkcjonalność dyktafonu, przeglądania stron internetowych i dokumentów typu PDF, Microsoft Word, Excel i PowerPoint — wymienia Bartosz Szumiel, konsultant Capgemini Polska.

Z każdym rokiem zwiększa się też popyt na mobilny przesył danych, ponieważ zwiększa się mobilność pracowników w firmach. Obecnie około 80 proc. firm deklaruje, że ich pracownicy spędzają część czasu pracy poza biurem. Zmieniło się też podejście samych pracowników. Jak?

— Pierwsze prowadzone wdrożenia (koniec lat 90.) były w tym zakresie faktycznie trudne. Przedstawiciele traktowali bowiem tego typu systemy wyłącznie jako narzędzie kontrolne i określali „smyczą”, „kagańcem” czy „obrożą” — wspomina Paweł Petrusewicz z Anica System.

— Jednak z czasem podejście się zmieniało, a pracownicy zaczęli dostrzegać także pozytywne strony i doceniać wygodę mobilnych rozwiązań. Opory pracowników budzą nieliczne spośród usług mobilnych, przede wszystkim usługi lokalizacyjne i zarządzania flotą. Nie trzeba natomiast przekonywać pracowników korzystających z dostępu do internetu. Dla nich usługi mobilne oznaczają nowe, wygodniejsze warunki pracy. Bezprzewodowy dostęp do sieci umożliwia im pracę w dowolnym miejscu, o każdej porze — zauważa Mariusz Malec.

Co będzie dalej?

Pogłębia się tendencja mobilnej pracy w trybie online, na co pozwalają też coraz lepsze technologie.

— Dziś usługi UMTS to szerokopasmowy dostęp do internetu. Przepustowość pozwala porównywać je z podstawową wersją Neostrady. Tymczasem jak widać, zapotrzebowanie jest większe. Zwłaszcza na obrzeżach dużych miast, gdzie infrastruktura tradycyjnej sieci telefonicznej jest słaba, a mieszkają tam ludzie o wyższych od przeciętnych dochodach — mówi Radomir Grucza, dyrektor branży rozwiązań dla operatorów w Siemensie.

W ciągu ostatnich 10 lat prędkość przesyłania danych w sieciach komórkowych wzrosła ponadtysiąckrotnie. Dzisiaj technologia UMTS umożliwia pracę z prędkościami 384 kb/s, podczas gdy w pierwszej połowie lat 90. dużym osiągnięciem była prędkość 300 kb/s dostępna w transmisji radiowej. Obecnie, dzięki technologiom WLAN czy Wi-Max, możliwe stało się przekroczenie 10 Mb/s.

— Technologie bezprzewodowe powodują, że stopniowo zaciera się różnica między rozwiązaniami stosowanymi w komputerach stacjonarnych i urządzeniach przenośnych. W tej chwili różna jest jeszcze prędkość dostępu do aplikacji, ale już niedługo — dzięki programom kompresji przesłanych danych — użytkownik nie zauważy zmiany sposobu łączenia się z siecią — podsumowuje Mariusz Malec.

O tym, jakie są możliwości przesyłu danych w sieciach komórkowych oraz najnowszych telefonach, można było przekonać się choćby na kongresie 3GSM w Barcelonie, gdzie dominującymi tematami były mobilne multimedia, a w szczególności mobilna telewizja. Zapewne dla większości przedsiębiorstw nie będzie ona odgrywała żadnej roli w zwiększaniu efektywności ani nie przyniesie szybkich zysków. Jest to jednak dobry przykład możliwości mobilnego przesyłu danych.