Toast za ojczyznę
Przywieziony z Francji Tannat wspaniale się w Urugwaju zadomowił. Co więcej: stał się winną wizytówką kraju. I zdobył świat, także Polskę.
Kiedy w Urugwaju pojawiły się wina? Wszystko wskazuje, że już w XVII wieku, wraz hiszpańskimi kolonizatorami. Przywieźli z sobą oliwki, orzechy i winorośl. Jaki szczep? Powszechnie się dziś uważa, że Muscat. Wina produkowano wówczas głównie do konsumpcji domowej. Teraz to już zupełnie inny świat.
Jakość na celowniku
Urugwaj w produkcji win zajmuje w Ameryce Południowej czwarte miejsce — po potentatach, jak Chile, Argentyna i Brazylia. Urugwajskie winnice są odbiciem ukształtowania terenu. To raczej płaski kraj, gdzieniegdzie z lekkimi tylko wzniesieniami. Takie nasze Mazowsze. Większość istotniejszych winnic zlokalizowana jest w zasięgu godziny jazdy samochodem od stolicy kraju, w regionach Montevideo, San Jose i Canelones. Są i plantacje położone bardziej na zachód, w pobliżu uroczego miasteczka Colonia del Sacramento.
Klimat w Urugwaju jest wyraźnie morski, choć lata mogą być gorące. Ale w sumie warunki klimatyczne uważa się za porównywalne do Bordeaux. Najwięcej kłopotów winoroślom sprawia wilgotność powietrza. Także nieprzewidywalne deszcze. Początkowo ratowano się odmianami mniej wrażliwymi na te huśtawki. Trunki nie były zachwycające, ale w ciągu ostatnich 20 lat wiele się w Urugwaju zmieniło.
Wina o wysokiej jakości to dziś główny cel urugwajskich producentów. Nastawiono się również na międzynarodowe odmiany winorośli. Z białych dobrze udają się tam Sauvignon Blanc czy Chardonney. Ale białe wina są tu w zdecydowanej mniejszości. Dominują czerwone — Merlot, Cabernet Sauvignon, Syrah, Pinot Noit — i ich niekoronowany król — Tannat: ekstraktywny, dobrze zbudowany. No i bardzo garbnikowy.
Genialny wybór
Z Tannatem zjawił się w Urugwaju przybysz z Europy, Pascual Harriague, około 1870 roku. Szczep pochodził z maleńkiego zakątka południowo-zachodniej Francji u podnóża Pirenejów (Madiran). Do dziś wytwarza się tam wina z dodatkiem tej odmiany: jednoszczepowe tego rodzaju praktycznie nie występują, rzadko można je wypatrzeć nawet na francuskich półkach sklepowych.
W Urugwaju Tannat wspaniale się zadomowił. Stał się charakterystycznym winnym symbolem tego kraju. Cechuje go wielka przychylność dla mięs z grilla, szczególnie gdy lubimy wołowinę. Z wieprzowiną — może niekoniecznie.
Tysiące w złocie
Tannatowi przypadł do gustu urugwajski klimat i gliniasto-piaskowe podłoża. Lokalnie zwany jest Harriague, na cześć swego latynoamerykańskiego ojca chrzestnego. Don Pascual zrewolucjonizował urugwajskie winiarstwo. Wprowadził nowoczesną technologię produkcji. Miał nawet u siebie w winiarni laboratorium bakteriologiczne. Rząd świeżo powstałej republiki wyznaczył nagrody dla najlepszych win w dziesiątkach tysięcy pesos w złocie (drugą zgarnął Harriague). Zdobywca I miejsca, Don Francisco Vidiella (wprowadził szczep Folle Noire), w 1883 roku powiedział: „Czy może być coś wznioślejszego, panowie, niż wznosić toast za ojczyznę kieliszkiem rodzimego wina?”.
Są nadzieje, że kiedyś w Polsce my też będziemy mogli wypowiedzieć podobne słowa. Zwłaszcza gdy wkroczą do akcji produkty polskiej mennicy. l
Tym razem — wina z Urugwaju
Dajmy im pooddychać, wtedy taniny staną się przyjazne...
Don Adelio Ariano Tannat Reserve, 2004,
Ariano, Canelones
Cena: 54 zł
Jak wszystkie tannaty musi poodychać. Wtedy pojawia się daleka wiśnia, może malina. Leciutka tabaczka. Mocno taninowe z miłym posmakiem.
Castel Pujol
Tannat, 2005,
Carrau, Canelones
Cena: 37 zł
Nabiera prawdziwego wyrazu dwie godziny po otwarciu. Taniny stają się przyjazne, pojawiają się aromaty śliwkowego dżemu. Także lekka pieprzność.
Tannat Amat, 2004,
Carrau, Rivera
Cena: 120 zł
Bogate na nosie, okrągłe i przyjemne. Gdzieś daleko wyczuwalna śliwka, tabaczka i efekty przetrzymywania w dębowej beczce. Napowietrzenie wygładza taniny i neutralizuje lekką kwasowość.
Te butelki kupisz w sklepach Winestory:
Płowiecka 64, Warszawa
Wałbrzyska 11, Centrum Handlowe Land, Warszawa
Warszawska 43, Łomianki
Pruszkowska 3, Raszyn k/Warszawy
Tannat Reserva, 2004,
Toscanini, Canelones
Cena: 53 zł
Oczywiście garbnikowe, ale delikatnie. W tle odczuwalna beczka. W miarę oddychania pojawia się wiśnia, powiewy kawy. Przyjemnie trwa na podniebieniu.