Mniej więcej połowa internetowej sprzedaży w Polsce przechodzi przez Allegro.Wiele małych firm sprzedaje głównie w tym serwisie. Do niedawna domyślna kolejność wyświetlania ofert w serwisie zależała od czasu, jaki pozostał do końca aukcji. Dzięki temu każda w jakimś czasie znajdowała się w wyszukiwarce na pierwszych stronach. W sierpniu 2014 r. Allegro wprowadziło jednak wyszukiwanie według trafności (tak jest też w czeskim serwisie grupy — aukro.cz).

Każdy produkt wyszukany ze strony głównej jest teraz sortowany z wykorzystaniem tej funkcjonalności. Aby ustalić kolejność wyświetlania ofert, wyszukiwarka analizuje m.in. działania użytkowników, np. kliknięcie w ofertę, wyświetlenie jej opisu, informacje w nim zawarte, zakup, dodanie do obserwowanych. Kategorię sortowania można w każdej chwili zmienić.
Wielu sprzedawców twierdzi jednak, że na nowych zasadach tracą. Niektórzy mówią o 50-60 proc. spadku sprzedaży i braku informacji o wprowadzeniu parametru. W sieci pojawiła się petycja do Grupy Allegro w sprawie nowej metody wyszukiwania.
Podpisało ją na razie prawie 400 osób. Grzegorz Zaleski na Allegro handluje przedmiotami antykwarycznymi. Mówi, że zasada trafności nie wpłynęła na jego biznes, ale zaproponował stworzenie stowarzyszenia sprzedawców z Allegro, aby wspólnie działać w podobnych przypadkach.
— Czasy drobnych sprzedawców na Allegro praktycznie minęły. Traktuję serwis bardziej jako tablicę ogłoszeniową i pracuję nad rozwojem własnej strony internetowej — mówi Grzegorz Zaleski.
Działa jak trzeba
Allegro twierdzi, że o zmianach napisało w dziale pomocy i przesyłało informację do mediów. Widocznie nie do wszystkich dotarła.
— Do dzisiaj niektórzy sprzedawcy, z którymi rozmawiam, nie wiedzą o wprowadzeniu parametru. Również wyróżnianie aukcji nie przynosi rezultatów — chociaż to płatna usługa, nie ma gwarancji, że w wyszukiwaniu według trafności znajdą się na pierwszych stronach, a serwis opisuje je jako zwiększające liczbę kupujących nawet o 500 proc. — narzeka przedsiębiorca, który zastrzega anonimowość. Może niektórzy nie zauważyli zmian, bo ich nie odczuli?
— Mieliśmy 10-procentowy spadek sprzedaży na początku, ale teraz sprzedajemy nawet nieco więcej niż wcześniej. Cały czas wprowadzamy zmiany w ofertach, ale nie przygotowywaliśmy ich specjalnie pod „trafność” — informuje Piotr Koszałka, sprzedający w serwisie pod nazwą wnaszymdomu_pl.
Szymon Wierciński z Katedry Strategii ALK uważa działania Grupy Allegro za naturalną konsekwencję wcześniejszych decyzji. Przez 15 lat serwis zebrał mnóstwo danych o użytkownikach i ich preferencjach zakupowych.
— Wątpię, aby problemy firm ze sprzedażą wynikały z błędów w działaniu „trafności”. Bardziej prawdopodobne, że działa prawidłowo, a Allegro się to opłaca. W interesie spółki jest, aby ludzie kupowali jak najwięcej, a informacje o transakcjach i relacjach z użytkownikami umożliwiają jej nawet tworzenie spersonalizowanej kolejności wyświetleń dla każdego z nich — uważa Szymon Wierciński.
Sposób na obroty
Allegro podkreśla, że sortowanie wyników wyszukiwania według trafności to w światowym e-commerce mocna tendencja.
— Wprowadziliśmy ten parametr, by zwiększyć zadowolenie kupujących i zachęcić do szybszego powrotu do zakupów na Allegro. Zyskują solidni oferenci, którzy zwiększają sprzedaż dzięki dostosowaniu swoich propozycji do kryteriów trafności — twierdzi Łukasz Nowak, dyrektor działu produktów Grupy Allegro. Według niego, od wprowadzenia trafności liczba transakcji i obroty na Allegro wzrosły.
— Użytkownicy kupują więcej, jeśli oferty wyszukali według trafności niż według innych parametrów, a to oznacza, że sprzedający więcej zarabiają — mówi Łukasz Nowak. Szymon Wierciński dodaje, że podobne działania podejmują inne serwisy i czasami oznacza to konieczność płatnego pozycjonowania.
— W serwisie Znanylekarz.pl od jakiegoś czasu kolejność wyświetlania zależy nie tylko od ocen, jakie otrzymują lekarze, ale też od poprawnie wypełnionego profilu, płatnego pakietu, dostępności i innych czynników. W Ceneo też pierwsze trzy oferty nie muszą być najtańsze, lecz dodatkowo promowane przez sprzedawców. Podobnie działają zagraniczne firmy.
Google regularnie poprawia swój algorytm wyszukiwania, zmieniając pozycje czołowych firm, aby na nowo musiały kupować reklamy AdWords. Dwa lata temu dotknęło to też polskie porównywarki. Koszty sprzedaży w internecie rosną. W 2006 roku firma z branży RTV musiała zapłacić około 15 zł za sprzedaż jednego produktu przez pośrednika. Dzisiaj kosztuje to nawet czterokrotnie więcej. Wynika to z umocnienia e-biznesowych pośredników — wyjaśnia Szymon Wierciński.
Zwraca też uwagę, że Allegro musi być gotowe na wejście do Polski Amazona.