Trakcja zbliża się do finału restrukturyzacji prowadzonej od około pięciu lat - chce ją skończyć w ciągu roku. Jeszcze kilka lat temu miała duże problemy finansowe i toczyła wiele sporów o roszczenia z PKP Polskimi Liniami Kolejowymi (PLK), finansującymi modernizację krajowej sieci szynowej.
W pierwszym etapie planu naprawczego otrzymała dokapitalizowanie z Agencji Rozwoju Przemysłu. W drugim zastrzyk kapitału popłynął z PKP PLK, będących obecnie jej akcjonariuszem. Grupie udało się także zawrzeć z właścicielem ugody w sprawie większości roszczeń.
- Prowadzimy jeszcze mediacje dotyczące roszczeń związanych z budową lokalnego centrum sterowania (LCS) Łowicz. Zakładamy, że zakończą się w ciągu kilkunastu tygodni – mówi Arkadiusz Arciszewski, który na początku maja został prezesem Grupy Trakcja.
Zastrzyk kapitału pozwolił giełdowej grupie porozumieć się z instytucjami finansowymi i dokończyć plan naprawczy. Równolegle Trakcja przygotuje strategię rozwoju, której celem będzie m.in. wejście w nowe segmenty rynku budowlanego i zwiększenie przychodów do ok. 3 mld zł (w 2023 r. sięgały 2 mld zł).
Przesyłanie energii z wiatru i atomu
- Nasza działalność jest już zdywersyfikowana, ale zakładamy, że będzie jeszcze bardziej różnorodna niż do tej pory. Z 2 tys. pracowników grupy, ok. 800 pracuje w naszych spółkach zagranicznych. Dzięki temu łatwiej nam było przetrwać kilka ostatnich lat, podczas których na rynku inwestycji kolejowych była luka. Jesteśmy kojarzeni głównie z budownictwem kolejowym, którego udział w naszym portfelu na polskim rynku sięga 76 proc. W całej grupie segment kolejowy stanowi jednak ok. 50 proc. Mamy także silną pozycję na rynku budownictwa drogowego, a w najbliższych latach zamierzamy rozwinąć działalność w segmencie budowy linii wysokich napięć, dostawy i montowania podstacji – mówi Arkadiusz Arciszewski.
Przypomina, że w Polsce mają być budowane farmy wiatrowe na Bałtyku i elektrownia atomowa. Realizacja tych inwestycji będzie wymagała budowy sieci przesyłowych, które pozwolą dostarczać prąd z północy w głąb i na południe kraju. Trakcja zamierza ubiegać się o kontrakty na ich budowę.
W wejściu na ten rynek pomoże jej spółka zależna z Litwy.
- Wysoko cenimy ciężką pracę kolegów z Litwy, mających już duże doświadczenie w realizacji kontraktów energetycznych – podkreśla prezes Trakcji.
Liczy, że Litwini pomogą wyszkolić kadrę, zorganizować park maszynowy itp. Podkreśla, że linie przesyłowe będą potrzebne także do zasilania sieci trakcyjnych kolei dużych prędkości (KDP), do których budowy także przygotowuje się giełdowa spółka.

Trakcja pod koniec ubiegłego roku podpisała ugody ze swoim akcjonariuszem, czyli PKP PLK. Pozwala jej to zakończyć realizację starych kontraktów, które negatywnie wpływały na sytuację finansową grupy, i otwiera drogę do przygotowania strategii na przyszłość.
Segment budowy sieci przesyłowych jest naturalnym kierunkiem rozwoju dla Trakcji w Polsce. Grupa ma już w tej dziedzinie kompetencje na rynku litewskim, więc nic dziwnego, że chce je rozwijać w kraju, zwłaszcza wobec spodziewanej dużej podaży zamówień ze strony PSE. Wprawdzie w poprzednich latach zdarzało się, że operator organizował znacznie mniej przetargów, niż zapowiadał, ale obecnie firmy budowlane spodziewają się znacznego zwiększenia zamówień. Ponadto trwają przygotowania do budowy elektrowni atomowej oraz farm wiatrowych, co także będzie zwiększać zapotrzebowanie na inwestycje w przesył energii.
Jeśli natomiast chodzi o budownictwo drogowe – Trakcja w przeszłości miała sporo problemów z realizacją kontraktów dla GDDKiA, więc ukierunkowanie na inwestycje miejskie może być dobrym rozwiązaniem.
W segmencie budowy trakcji kolejowej i montowania podstacji Trakcja bierze też pod uwagę współpracę w PGE Energetyką Kolejową, z którą realizowała już niegdyś kontrakty w programie modernizacji układów zasilania (MUZa). Arkadiusz Arciszewski informuje, że podstacje Trakcji są także wykorzystywane w modernizacji sieci energetycznej stołecznego metra. Ma nadzieje, że jej urządzeń na polskich torach będzie coraz więcej.
Oprócz rozwoju segmentu energetycznego grupa zamierza także umocnić pozycję w branży drogowej. W poprzednich latach realizowała sporo zamówień Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad na budowę dróg ekspresowych. Teraz ma inny pomysł na funkcjonowanie na rynku drogowym. Chce mocniej skupić się na kontraktach samorządowych.
- Zamierzamy wykorzystać nasz potencjał do realizacji innych kontraktów niż na budowę dróg ekspresowych, np. na modernizację dróg krajowych czy samorządowych, budowę mostów w miastach itp. Niedawno zakończyliśmy np. budowę mostów Chrobrego we Wrocławiu – mówi prezes Trakcji.
Tego typu kontrakty mają zazwyczaj krótszy termin realizacji niż drogi ekspresowe, bo są wykonywane w formule "buduj", a nie "projektuj i buduj". Dzięki temu mniejsze jest ryzyko gwałtownych wahań cen materiałów.
Oprócz kontraktów drogowych Trakcja planuje także rozwinąć segment budowy miejskich sieci tramwajowych. Niedawno zbudowała odcinek linii tramwajowej w Olsztynie.
Powojenna odbudowa Ukrainy
Warto także przypomnieć, że Trakcja ma spółkę drogową w Ukrainie. Na razie nie prowadzi ona działalności.
- Sprzedaliśmy część maszyn i zawiesiliśmy działalność operacyjną z powodu wojny. Wciąż jednak mamy ważne licencje uprawniające do realizacji kontraktów drogowych na rynku ukraińskim. Jeśli wojna zostanie zakończona, jesteśmy gotowi wznowić działalność w segmencie drogowym w Ukrainie – twierdzi Arkadiusz Arciszewski.
Tam Trakcja nie zamierza jednak poprzestać tylko na zamówieniach miejskich. Szans rozwoju biznesu po wojnie upatruje głównie w realizacji kontraktów kolejowych. Ukraina przygotowuje się do budowy sieci torów o europejskim rozstawie z Polski do Lwowa i Kijowa, a być może także do Odessy.
Krajowy portfel wypełnia się kontraktami kolejowymi
Segment kolejowy pozostanie dominujący w krajowym portfelu grupy. W ostatnich latach na tym rynku PKP PLK ogłaszały niewiele przetargów, ale w ciągu ostatnich dwóch i pół miesiąca podpisały kontrakty warte około 8 mld zł. Spora część przypadła Trakcji.
- Zdobyliśmy kontrakt na modernizację linii kolejowej Gliwice-Łabędy o wartości 434 mln zł oraz odcinka Zabrze - Zebrzydowice, który będziemy budować razem z PPMT i Alstomem Polska. Zamówienie jest warte 1,67 mld zł, z czego na Trakcję przypada realizacja robót o wartości 753 mln zł. Jesteśmy także na pierwszym miejscu w przetargu na modernizację odcinka linii 201, ale to postępowanie nie zostało jeszcze rozstrzygnięte – mówi prezes Trakcji.
Ma nadzieję, że wkrótce będą ogłaszane nowe przetargi i zawierane kolejne kontrakty. Obawia się jednak wojny cenowej między wykonawcami. Boi się także kumulacji kontraktów z Krajowego Planu Odbudowy, którego start opóźnił się w wyniku sporów z UE. Ma jednak nadzieję, że PKP PLK nie będą powierzać realizacji tzw. firmom teczkom, niemającym doświadczenia na polskim rynku i potencjału wykonawczego w Polsce.
Zdaniem Arkadiusza Arciszewskiego tego typu podmioty mogą mieć problemy ze sprawną realizacją inwestycji. Jeśli sobie nie poradzą, kontrakty będą zrywane. Z PKP PLK płynęły w poprzednich latach sygnały, że w razie takich zawirowań do dokończenia inwestycji mogą one skierować własne spółki, np. takie jak Trakcja.
- Nie widzę prawnych możliwości bezprzetargowego zlecenia nam dokończenia kontraktu po innym wykonawcy. Można natomiast wykorzystać rozwiązania stosowane już w polskich kontraktach drogowych, realizowanych na EURO 2012 – mówi Arkadiusz Arciszewski.
Wówczas wiele firm zerwało nierentowne kontrakty, a GDDKiA w ramach branżowego dialogu wyłoniła nowych wykonawców.
Branżowi eksperci zgłaszają często zastrzeżenia dotyczące kapitałowego zaangażowania państwowych inwestorów infrastrukturalnych w firmy budowlane, np. PKP PLK w Trakcję i Centralnego Portu Komunikacyjnego w Torpol. Uważają, że dzięki powiązaniom właścicielskim wykonawcy z państwowych grup mogą być uprzywilejowani. Arkadiusz Arciszewski, prezes Trakcji, nie zgadza się z tymi opiniami.
- Niemiecka grupa DB także ma własnych wykonawców budowlanych i nikt nie zarzuca jej faworyzowania podmiotów z grupy kapitałowej. Trakcja jest spółką giełdową i działa na takich samych zasadach jak wszystkie inne podmioty. Tak samo jak inne firmy budowlane startujemy w przetargach publicznych – podkreśla prezes.
Twierdzi nawet, że obecnie to firmy z międzynarodowych grup budowlanych mogą mieć lepsze warunki rozwoju biznesu niż Trakcja.
- Mogą liczyć na kapitał od właścicieli na działalność operacyjną czy wchodzenie w nowe segmenty działalności. My zaś, planując strategię rozwoju, nie zakładamy wsparcia właściciela. Planujemy uzgodnienie z komercyjnymi instytucjami finansowymi warunków finansowania naszej bieżącej działalności oraz programu rozwoju – mówi Arkadiusz Arciszewski.
Nie ujawnia na razie kwot, jakie będzie musiał pozyskać na komercyjnym rynku.