Spółka TransactionLink zamknęła rundę na poziomie seed, w której zebrała 5 mln EUR. Zainwestował brytyjsko-kanadyjski fundusz White Star Capital, pieniądze dołożyli niemiecki fundusz Target Global (finansował rozwój firmy już wcześniej), a także czterej aniołowie biznesu z Wielkiej Brytanii i Francji. To druga w historii spółki runda – w 2021 r. start-up pozyskał 1,2 mln EUR. Wówczas wśród inwestorów były również firma Entree Capital oraz GPW Tech (spółka wchodząca w skład grupy kapitałowej GPW).
– Skład inwestorski z ostatniej rundy inwestycyjnej w dużym stopniu wyznacza kierunek naszego dalszego rozwoju biznesowego. Już teraz jesteśmy obecni na rynku brytyjskim i francuskim, a w najbliższym czasie chcemy znacząco umocnić pozycję –mówi Mateusz Pniewski, prezes TransactionLinka.
Strategia rozwoju na najbliższą przyszłość
Współwłaściciel start-upu dodaje, że spółka przyjęła strategię szybkiego wzrostu, realizowanego nawet kosztem zysku. Stabilny zysk jest celem dla TransactionLinka, ale wyznaczonym na nieco dalszy etap rozwoju. Firma stawia więc na wzmocnienie technologii i skalowanie biznesu.
– Apetyt na rozwój biznesu mamy bardzo duży. Nie sądzę jednak, że ten cel można osiągnąć, przepalając inwestorskie pieniądze. Z kapitału staramy się korzystać w dość oszczędny sposób, racjonalizując koszty. Znajdujemy się obecnie w momencie, w którym – choć świadomie planujemy przyspieszenie – w razie potrzeby jesteśmy w stanie przejść na model wzrostu organicznego, bazującego na bieżącym zysku – zapewnia Mateusz Pniewski.
TransactionLink rozpoczął działalność w 2020 r. W 2022 r. wypracował ponad 200 tys. EUR przychodów. Mateusz Pniewski szacuje, że spółka zakończy 2023 r. z przychodami zbliżonymi do 1 mln EUR.
Spółka koncentruje się na rynku usług finansowych i płatniczych. Stworzyła produkt wspomagający proces weryfikacji i tzw. onboarding klientów firm i instytucji płatniczych, chcących skorzystać z ich usług i produktów finansowych - kont korporacyjnych, kont dla jednoosobowych działalności gospodarczych, pożyczek, leasingu itp.
– Ten segment w dużej mierze bazuje na obsłudze manualnej. Istnieje więc duża przestrzeń dla automatyzacji procesów i wprowadzania nowych technologicznych rozwiązań – twierdzi Mateusz Pniewski.
Cel: zbudowanie świadomości marki
Spółka podaje, że współpracuje z 50 klientami pochodzącymi głównie z Polski (największy udział w strukturze sprzedaży), Wielkiej Brytanii i Francji. Wśród nich są Fiserv, TalkRemit czy Capital on Tap.
– Aktualnie największym wyzwaniem stojącym przed TransactionLinkiem jest zbudowanie świadomości marki i edukacja rynku. To dość trudne zadanie dla start-upu. W sektorze, w którym działamy, nie ma jeszcze dużej konkurencji. Instytucje i firmy finansowe, nie mając świadomości istnienia firm takich jak nasza, a jednocześnie odczuwając już potrzebę automatyzacji weryfikacji i onboardingu klientów, inwestują ogromne pieniądze we własne wewnętrzne rozwiązania. Outsourcowanie usług w tym obszarze może być bardziej opłacalne kosztowo i efektywne. Nasze rozwiązanie oferujemy w modelu SaaS – mówi Mateusz Pniewski.

