Te nocne niepokoje doprowadziły rano do spadku kontraktów na S&P 500 o ponad trzy procent i potem do rozpoczęcia sesji dwu i pół procentowymi spadkami indeksów. Jednak od początku obóz byków, który przecież doskonale pamięta wieloletni trening (warto kupować przecenione akcje) zaczął prowadzić indeksy do góry. Kropkę nad i postawił Fed oświadczając, że rozpoczyna (zapowiadany wcześniej) program skupu obligacji korporacyjnych poszczególnych firm (do tej pory kupował jedynie fundusze ETF).
Poza tym na rynek docierały pogłoski mówiące o tym, że administracja Trumpa szykuje wart 1 bilion dolarów program inwestycji w infrastrukturę (drogi, mosty, 5 G itp.). Nieznacznie pomóc też mogła publikacja dużo lepszych od oczekiwań danych makro – indeks NY Empire State wyniósł minus 0,2 pkt. (oczekiwano minus 27,5 pkt.).
Byki w tej sytuacji miały „z górki”. Indeksy wzrosły, a po tym wzroście indeks NASDAQ odrobił już ponad pół procent spadku z 11.06, a S&P 500 ponad 1/3 tego spadku. Widać było, że wieloletni trening działa – mało kto pamiętał już o zapowiedzi drugiej fali pandemii. W oczach miano już nowe rekordy.
Link do tygodniowego komentarza:
https://iwealth.pl/duzy-znak-zapytania/
