Inwestor branżowy dla Krakowskiej Fabryki Armatur powinien być znany do września. Alternatywą jest wejście firmy w 2004 roku na GPW. Spółka po restrukturyzacji zaczęła wreszcie przynosić zyski.
Po wakacjach powinny wyjaśnić się dalsze losy Krakowskiej Fabryki Armatur Armatura.
— Prowadzimy rozmowy z trzema inwestorami branżowymi z USA, Hiszpanii i Turcji. Efekty negocjacji powinny być znane do końca września — mówi Grzegorz Pielak, prezes Armatury.
Nie wiadomo, za ile PZU Życie, czyli dotychczasowy właściciel spółki, jest w stanie pozbyć się około 90 proc. pakietu akcji krakowskiego producenta armatury łazienkowej. Jak twierdzi prezes Pielak, spółka jest warta około 20 mln USD (ponad 80 mln zł).
Jeżeli negocjacje z inwestorami zakończą się fiaskiem, spółka ma trafić na giełdę.
— Taki wariant może zostać wprowadzony w 2004 r. Wcześniej musimy zacząć przynosić zyski, co już się udaje. Po czterech miesiącach tego roku zarobiliśmy 0,5 mln zł — mówi Grzegorz Pielak.
Jego zdaniem, prognozę wyniku finansowego Armatury na rok 2002 będzie można podwyższyć z zakładanych 1,5 mln zł do ponad 2 mln zł. Wyjście na prostą, po kilku latach strat, jest efektem przeprowadzonej przez Armaturę restrukturyzacji. Od 2001 r. m.in. zwolniono 670 osób, co kosztowało spółkę 6,5 mln zł. Nie bez znaczenia dla procesu było dokapitalizowanie spółki w latach 2000/2001 przez PZU Życie około 30 mln zł.
— PZU Życie nie będzie dalej inwestowało w firmę. W wypadku wybrania giełdowego wariantu rozwoju spółka będzie musiała posiłkować się albo emisją obligacji, albo kredytem inwestycyjnym — ujawnia prezes.
W Polsce w 2001 r. sprzedano ponad 2,1 mln sztuk armatury łazienkowej, z czego około połowa pochodziła z importu.
— Malejąca sprzedaż jest rezultatem kryzysu w budownictwie. Rządowy program uzdrowienia tego sektora pozostaje na papierze. Do tego dochodzi import tanich produktów z Chin i Włoch, który w 2001 r. był 10 razy większy niż rok wcześniej. Jesteśmy drugim w Polsce po krakowskiej fabryce producentem armatury. Nasz udział w rynku szacuję na 18 proc. — mówi Marcin Kołodziejczyk, prezes Oras z Olesna, który zainteresowany był kilka lat temu prywatyzacją KFA Armatury.