Tsipras już oddał swój głos na "Nie"

Jakub Krupa
opublikowano: 2015-07-05 12:53

Na przybycie do lokalu wyborczego i oddanie głosu w referendum przez premiera Aleksisa Tsiprasa czekało dobrze ponad stu dziennikarzy i kilkudziesięciu zwolenników głosowania na 'nie'.

 Jego ochrona ze stereotypowo greckim luzem ogrodziła tłum czerwoną taśmą, jakby przekonana, że to wystarczy. Kiedy grecki premier podjechał pod budynek, z taśmy zostały tylko strzępy, dziennikarze skakali nad płotami do komisji (włącznie z piszącym te słowa), byle bliżej, byle szybciej.

Aleksis Tsipras
Jakub Krupa

Otoczony poklepującymi go po plecach zwolennikami, Tsipras szybko zagłosował i wrócił pod wejście, do zaaranżowanego z dwóch europalet podestu, aby udzielić komentarza dla mediów. - Wiele osób może ignorować głos rządu, ale nie mogą zignorować głosu ludu. Dzisiaj świętujemy, bo demokracja to święto, radość. Dzisiaj wysyłamy jednoznaczny sygnał o naszej sile i godności - mówił. 

- Nie przekonał mnie - skrzywił się Michael. Ma 54 lata, jest technikiem. - Nie rozwiążemy tego problemu sami, potrzebujemy Europy. Głosując na nie, tylko ich prowokujemy - tłumaczył.

GREXIT - WSZYSTKO, CO MUSISZ WIEDZIEĆ >>

Argument o Europie jest kluczowy dla tych, którzy głosują - wbrew rządowi - na 'tak'. - Boję się. To referendum to okropny pomysł, szczególnie dla klasy średniej. Nie potrafię w ogóle zrozumieć, po co to głosowanie. Czy nie po to mamy rząd, żeby podejmował decyzje? - irytuje się Katarina, 52-letnia nauczycielka angielskiego.

Ale inni, szczególnie młodsi i rodziny z dziećmi, głosują na 'nie'. Para z dwójką młodych dzieci. On: - My, Grecy, się nie poddajemy. Cokolwiek się stanie, konsekwencje będą na nas. Przynajmniej mamy poczucie, że sami decydujemy. Ona: - Pewnie, że się boję o nasze dzieci. Oboje pracujemy, jesteśmy wykształceni, a starcza nam ledwo, ledwo. Dzisiaj dla nich głosujemy na 'nie'. Coś musi się zmienić.

W komisji - i podobnie dwóch innych, które odwiedziłem - lekka przewaga na 'nie'. Ale tego należało się spodziewać: sondaże wskazywały, że miasta będą przeciwko. Pytanie, jak zagłosują wsie i wioski, mniej aktywne w kampanii.

Taksówkarz, który zabiera mnie spod komisji Tsiprasa do centrum, nie ma wątpliwości. - Na dwudziestu klientów, 15-17 jest przeciwko porozumieniu. Będzie 'nie' - przekonuje.

Zobaczymy za kilka godzin. Głosowanie kończy się o 18:00 polskiego czasu. Regularne aktualizacje wrzucam na @JakubKrupaFE i #PulsGrecji.