Wygrana AKP oznacza stabilne rządy, a to lubią inwestorzy. Rynkowy test wciąż jednak przed nimi, bo podwyżka stóp w USA jest coraz bliżej.
Rządząca od 2002 r. w Turcji konserwatywna Partia Sprawiedliwości i Rozwoju (AKP) wygrała niedzielne wybory parlamentarne. Reakcja rynków była tyleż pozytywna, co gwałtowna, bo niewielu takiego rozstrzygnięcia się spodziewało — sondaże wskazywały na konieczność tworzenia koalicji. W poniedziałek turecka waluta umacniała się względem dolara o 4 proc., a główny indeks giełdy w Stambule zyskał ponad 5 proc. Eksperci przekonują, że rajd notowań na tureckim parkiecie potrwa nieco dłużej.
— Zdecydowane zwycięstwo AKP oznacza stabilne rządy przez następne cztery lata. Koalicja, w jakiejkolwiek formie, prawdopodobnie przyniosłaby przyśpieszone wybory w ciągu następnych dwóch lat. Mówimy więc o trwałej i istotnej zmianie. Silna reakcja rynków to efekt oczekiwań inwestorów na zdecydowane działania nowego rządu w przeprowadzaniu reform i nadrabianiu straconego przez powtórzone wybory czasu. Możemy liczyć na kontynuację zwyżek na wszystkich klasach aktywów tureckich — prognozuje Robert Burdach, zarządzający funduszami Union Investment TFI, towarzystwa, które w ofercie ma fundusz akcji tureckich.
Rajd do końca roku
Specjalista z Uniona przypomina, że już we wrześniu można było zauważyć powrót kapitału na tamtejszy rynek. Odczuli to zresztą również klienci krajowych funduszy akcji tureckich, zyskując przez ostatni miesiąc od 9 do ponad 13 proc.
— Teraz ten proces pewnie nabierze jeszcze większego tempa. Pierwszym twardym „sprawdzam” będzie jednak reakcja na podwyżki stóp procentowych w USA, które pomimo opóźnień w końcu nadejdą — ostrzega Robert Burdach. Z wyceny kontraktów Fed Funds Futures wynika, że prawdopodobieństwo podwyżek stóp procentowych przez amerykańską Rezerwę Federalną w grudniu wynosi już 50 proc. Zresztą sam Fed wyraźnie podkreślił w komunikacie po ostatnim posiedzeniu możliwość podwyżki kosztu pieniądza jeszcze w tym roku. Takie działania umacniają dolara i szkodzą rynkom wschodzącym, w tym Turcji.
— Wygląda na to, że dobra passa, która rozpoczęła się jeszcze we wrześniu, może potrwać do końca roku. Utrzymanie się u władzy AKP w krótkim terminie powinno pomóc tureckiej gospodarce, ponieważ kończy okres niepewności, który coraz mocniej doskwierał obywatelom i przedsiębiorstwom — uważa Marek Buczak, dyrektor ds. rynków zagranicznych w Quercus TFI.
Ryzyko w długim terminie
Nie wszystko jest jednak takie różowe. Marek Buczak wyjaśnia, że dalsze umocnienie się władzy prezydenta Recepa Erdogana niesie za sobą ryzyko osłabienia demokracji i niepokojów społecznych, ale to temat na kolejne lata. W zwyżki na stambulskiej giełdzie w dłuższym terminie nie wierzy też dr Tomasz Bursa, wiceprezes Opti TFI.
— Rynek turecki jest około 10 proc. poniżej historycznych szczytów z 2013 r., a akcje nie są wycenione wysoko, ale spowodowane jest to znacząco słabszym wzrostem gospodarczym niż w poprzednich latach [2-3 proc. wobec 8-9 proc. — red.], a przede wszystkim wysoką inflacją i stopami procentowymi, które podnoszą koszt kapitału. Biorąc pod uwagę rosnące ryzyko geopolityczne, związane z konfliktem na Bliskim Wschodzie należy bardzo ostrożnie podchodzić do inwestowania na tamtejszym rynku, korzystając raczej z możliwości spekulacyjnych niż związanych z długoterminową budową kapitału — radzi Tomasz Bursa.
© ℗