
Po wtorkowym spadku o 3,5 proc. w środę notowania liry pogłębiły przecenę do 10,45 za dolara amerykańskiego. Tym samym od początku bieżącego roku lira osłabiła się już o 28 proc., co jest najgorszym wynikiem spośród walut rynków wschodzących.
Perspektywy dla tureckiej waluty nie prezentują się zbyt optymistycznie, nawet w kontekście ewentualnego odreagowania z uwagi na skalę przeceny. Szczególnie, że oczekuje się, iż turecki bank centralny podczas czwartkowego posiedzenia zdecyduje prawdopodobnie o kolejnej obniżce stóp procentowych. Nie można ukrywać, że dzieje się to pod presją prezydenta Erdogana, który wywiera naciski na bank centralny i już kilkukrotnie doprowadził do zmiany na stanowisku prezesa tej instytucji.
Rynek spekuluje, że jutro benchmarkowa stopa procentowa zostanie zredukowana o kolejne 100 punktów bazowych do poziomu 15 proc. Od września obniżka sięgnęłaby już łącznie 400 pb przy inflacji zbliżającej się do 20 proc.
W opinie prezydenta Turcji, niższy koszt pieniądza, może pobudzić gospodarkę co jest istotniejszym – wg niego – czynnikiem niż walka z inflacją.