Premier tłumaczy tygodnikowi: „Nie ma z kim przegrać tych wyborów. Nie ma innej siły, której Polacy mogliby spokojnie powierzyć rządy. Spójrzmy, jaka jest dziś konkurencja wobec Platformy. Z jednej strony lewica, która nie ma pomysłu na Polskę, ale ma pomysł na bojowy klerykalizm. (…) Z drugiej strony mamy PiS, formację silniejszą niż SLD, więc groźniejszą. I jednocześnie zupełnie bez pomysłu, co zrobić, żeby Polakom było lepiej”.
Jednocześnie Tusk dodaje, że jest daleki od lekceważenia konkurencji: „Jestem
ostatnim, który lekceważyłby konkurentów, szczególnie Jarosława Kaczyńskiego.
Nie zgadzam się z opiniami, że jakieś szaleństwo dopadło Jarosława Kaczyńskiego
i że PiS lada dzień zejdzie ze sceny” – mówi Tusk. I uzasadnia: „…tragiczny
splot okoliczności wyposażył Jarosława Kaczyńskiego w zdolność wywoływania tego,
co jest lękiem, czasem histerią, czasem obsesją. Przed taką polityką trzeba
Polaków chronić”.